„Disco polo” Macieja Bochniaka to film przenoszący widza w szalone lata 90. i odkrywający przed nim bajeczny świat tej muzyki. By go wykreować, potrzebni byli specjaliści od efektów specjalnych. Eksperci z Alvernia Studios pracujący przy tym obrazie zrealizowali blisko 400 ujęć efektowych w zaledwie dwa miesiące. Zobaczcie, jak ubarwili rzeczywistość, którą widzimy na ekranie.

Nad efektami specjalnymi do filmu Macieja Bochniaka pracował międzynarodowy zespół   specjalistów. Zgodnie z wizją reżysera, by świat przedstawiony w filmie przypominał krajobrazy Ameryki, w niektórych ujęciach trzeba było zmienić niemal całkowicie tło za plecami aktorów, kreując od nowa ich otoczenie.

Choć proces tworzenia efektów specjalnych do "Disco polo" był bardzo złożony i intensywny, wszyscy wspominają ten czas jako dający mnóstwo radości i kreatywnych pomysłów - wspomina Mateusz Tokarz, VFX Supervisor z Alvernia Studios, pod którego nadzorem pracowali również specjaliści z  NoLabel (Kraków)  i TerminalFX (Kijów).

 "Disco polo" w reżyserii Macieja Bochniaka to film osadzony w szalonych latach dziewięćdziesiątych, gdy nad Wisłą zagościła wolność, a cała Polska śniła amerykański sen. Wielka transformacja, gorączka złota, spełniają się marzenia "od zera do Rockefellera". Tomek (Dawid Ogrodnik) i Rudy (Piotr Głowacki) - chłopaki z prowincji - napędzani pasją oraz marzeniami, żegnają szarą rzeczywistość i ruszają na podbój discopolowych list przebojów. Karierę zaczynają od koncertów w remizach i wiejskich dyskotekach, by w końcu jako grupa Laser brawurowo wedrzeć się na muzyczne salony. Trafiają do wytwórni Alfa, w której króluje jedyny prawdziwy Polak - Daniel Polak (Tomasz Kot). Zespół w zawrotnym tempie zdobywa kasę i sławę, a wszystkie dziewczyny tańczą już tylko dla nich. Wkrótce okazuje się jednak, że każdy sukces ma swoją cenę...

(mn)