Ubiegłotygodniowa fala upałów była przyczyną spóźnień około 200 pociągów dziennie - taką informację przekazał wczoraj rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe. Mirosław Siemieniec podkreślał, że pociągi spóźniały się najczęściej około kilku minut, a największe opóźnienie wyniosło 20 minut. Zupełnie innego zdania są pasażerowie, którzy zasypali nas e-mailami w tej sprawie.

405 minut opóźnienia...

18 lipca 2010 r. pociąg relacji Szczecin - Słupsk, odjazd planowo godz. 12.35, planowy przyjazd - godz. 16.30. Pociąg kilkakrotnie stawał podczas podróży, podobno z uwagi na zwalone drzewa, zerwaną trakcję, przepuszczanie pociągów Intercity i w zasadzie nie wiadomo co jeszcze. Przyjazd do Słupska 22.15. - pisze Paweł.

371 minut opóźnienia...

W sobotę 17 lipca wracałam do domu z Lęborka do Białegostoku. Pociąg relacji Szczecin-Białystok z Lęborka miał wyjechać o 14.04 i w Białymstoku być około 23.24. Najpierw ogłoszono opóźnienie 120 minut, po 120 minutach, że będzie kolejne opóźnienie 120 minut. Ostatecznie pociąg odjechał z Lęborka o godz. 21.15. Przypominam, że miał odjechać o 14.04. Sami sobie Państwo policzcie, ile miał opóźnienia. W domu byłam nie po godz. 23 w sobotę, a o 6.00 rano w niedzielę - tak swoją przygodę z PKP opisuje Marta.

370 minut opóźnienia...

Z tymi opóźnieniami pociągów, ktoś mocno "przesadził", mówiąc o 20-minutowych opóźnieniach. Otóż w niedzielę wracając z tego "nieszczęsnego" Grunwaldu na dworcu Olsztyn Zachodni w oczekiwaniu na pociąg, usłyszeliśmy komunikat takiej treści: "Pociąg TLK z Białegostoku do Szczecina planowo odjeżdżający o godz. 18.16 jest opóźniony o około 370 minut. Za opóźnienia przepraszamy." To jest rekord! - informuje nas Kasia.

352 minuty opóźnienia...

W sobotę (17.07) wracałam z Ełku do Białegostoku. W Ełku pociąg miał być o godz. 21.43. Przyjechał o 4.35. Zamiast być w Białymstoku o godzinie 23.06, dotarłam tam około 6 rano - pisze Ewelina.

240 minut opóźnienia...

W niedzielę 18-07-2010 odwoziłam na ostatni pociąg do Koszalina mojego narzeczonego. Pojechaliśmy na dworzec do Gniezna, gdzie okazało się, że IR, którym miał dojechać na przesiadkę do Poznania jest opóźniony 60 minut. Biegiem do auta i jechaliśmy do Poznania, gdzie ledwo zdążyliśmy na pociąg 17.24 do Koszalina (pociąg kursujący na trasie Przemyśl-Gdynia), który miał‚ być na miejscu po 21, a był (uwaga i tu niespodzianka) po 1 w nocy! Za przyczynę opóźnienia podano uszkodzone linie elektryczne - żali się Monia.

180 minut opóźnienia...

W piątek o godz. 23.45 miał wyjechać pociąg z W-wy Zach. do Władysławowa, gdzie z kolei na miejscu miał być o 9.01. Pociąg przyjechał do W-wy z opóźnieniem prawie 1-godzinnym, zaś na miejscu we Władysławowie byłam o 3 godziny później, tj. o godz. 12.00. Ponadto pociąg był tak załadowany, że nie było gdzie palca wcisnąć, ludzie stali na korytarzach poupychani jak sardynki w puszce:-( i tak przez 13 godzin. KOSZMAR!!!!!!!!!!!!! - opisuje swoją podróż Iwona.

135 minut opóźnienia...

Wracając z wakacji wybrałam pociąg Warszawa Zachodnia - Gdynia Główna o g. 22.50. Pociąg (relacji Kraków - Ustka/Hel) przyjechał już na stację W-wa Zachodnia z 25-min. opóźnieniem. Na Centralnym opóźnienie wynosiło już 45 min. (…) Ze stacji W-wa Wschodnia pociąg odjechał o godz. 0.45, zamiast planowo 23.07. Na stację Gdynia Główna pociąg ten miał dojechać o g. 7.35, ostatecznie dojechał na godz. 9.50 - pisze Grażyna.

124 minuty opóźnienia...

Dnia 18.07.2010 r wracałem ze znajomymi pociągiem linii TLK z urlopu i była to moja najgorsza podróż w życiu. Skład startował z Gdyni, a ja wsiadałem na kolejnej stacji, jaką jest Sopot. Planowany odjazd ze stacji Sopot to 18.46 - pociąg oczywiście spóźnił się - było to ok 25 min. Mało tego przyjechał cały załadowany i ledwo co znalazłem miejsce dla siebie i znajomych. (…) Pociąg do Sierniewic miał dotrzeć 19.07.2010 r. o godzinie 1.16 w nocy, a w rzeczywistości dotarł o 3.20 - pisze Dawid.

122 minuty opóźnienia...

Piatek, 16.07.2010, trasa, IC, Warszawa Centralna - Kraków Głowny, godzina odjazdu: 17:15 - OPÓŹNIENIE: 122 minuty! Moje ostatnie dwie inne podróże na tej trasie: - opóźnienie IC: 70 minut (Warszawa - Kraków) - styczeń 2010; - opóźnienie IC: 80 minut (Kraków - Warszawa) - maj 2010 - donosi Iwona.

120 minut opóźnienia...

Z 11 na 12.07.2010 r. wracałam z Władysławowa pociągiem do Kielc. Na miejscu byłam z opóźnieniem 120 minut. Pociąg stawał czasem w szczerym polu, nie wiem czemu - żali się Joanna.

90 minut opóźnienia...

Tak odnośnie tych opóźnień pociągów, to w piątek jechałam pociągiem do Jarocina i w pewnym momencie pan konduktor przeszedł przez pociąg i delikatnie oznajmił, że od Gliwic jedziemy objazdem i będzie opóźnienie. W sumie do Jarocina dojechaliśmy ok. 1,5 godziny po czasie - donosi Klaudia z Krakowa.

88 minut opóźnienia...

W piątek wracając z wakacji wybrałam pociąg Warszawa Zachodnia - Gdynia Główna o g. 22:50. Pociąg (relacji Kraków-Ustka/Hel) przyjechał już na stację W-wa Zachodnia z 25 min opóźnieniem. Na Centralnej opóźnienie wynosiło już 45 min. Jednak najzabawniej zrobiło się na stacji W-wa Wschodnia, gdzie po ponad półgodzinnym postoju stwierdzono, iż doczepią jeszcze 1 wagon, gdyż pasażerowie oczekujący na stacji nie zmieszczą się w tym podstawionym. Pomijam zapełnione przedziały oraz niesamowity ścisk na korytarzach, na których ciężko było nie tylko usiąść, ale również stać. Ze stacji pociąg odjechał w końcu o godz. 00:45 zamiast planowo 23:07 - pisze Grażyna.

85 minut opóźnienia...

Jadąc pociągiem relacji Kołobrzeg-Kraków, wsiadając na stacji Szczecinek do Poznania, pociąg stawał około sześciu razy w szczerym polu bez podania jakiejkolwiek przyczyny. Miało to miejsce dnia 16 lipca. Pociąg miał jechać 3 godziny 25 minut, a jechał około 5 godzin. Więc gdzie to 20 minut spóźnienie, jak to podaje pan rzecznik? - pyta Marcin.

70 minut opóźnienia...

W zeszły weekend jechałem pociągiem relacji Kraków Płaszów - Częstochowa. Na stację Kraków Główny z Krakowa Płaszowa pociąg był już spóźniony 13 minut, mimo że ten odcinek według rozkładu przejeżdża w 8 minut... Do Częstochowybyło już tylko gorzej - dojechał po 70 minutach od planowego przyjazdu - donosi Tomek.

63 minuty opóźnienia...

Witam, moja żona jechała właśnie pociągiem na trasie Malbork - Gdańsk Wrzeszcz... trasa 60km, spóźnienie ponad godzinę. Miała być w gdańsku 9.14 - była 10.17. Jak na taką długość trasy to spóźnienie dość spore - pisze Michał.

Ponad 60 minut opóźnienia...

W poniedziałek 12 lipca pociąg InterCity Małopolska z godz. 15.58 z Dworca Centralnego odjechał opóźniony około 20 minut. Do Dębicy przyjechał już z opóźnieniem ponad godzinnym, a co z osobami, które jechały do Przemyśla? - informuje Darek.

60 minut opóźnienia...

W piątek 9.07.2010 r. miałem okazję zweryfikować punktualność pociągów. Jechałem składem należącym do PKP InterCity o nazwie Tanie Linie Kolejowe na trasie Kraków Główny - Hel przez Tarnowskie Góry. Nim pociąg dojechał go Gdyni Głównej, już miał 30 min. opóźnienia, po czym w samej Gdyni stał kolejne 30 min. Na pytanie do kierownika pociągu, dlaczego jesteśmy już 60 min. opóźnieni, powiedział mi, że właściwie to już jesteśmy duchem nad morzem, tylko fizycznie stoimy w szczerym polu i nie zna przyczyny. W drodze powrotnej 17.07 pociągiem relacji Hel - Kraków Główny opóźnienie sięgnęło blisko 50 min. i również nie podano żadnej przyczyny tego faktu ani nawet nie przeproszono. (...) Kpina, żenada i porażka - taka jest niestety nasza PKP. Przykro - pisze Adam.

53 minuty opóźnienia...

To chyba śmieszne, bo w zeszłym tygodniu akurat podróżowałam PKP. Środa 14 lipca, pociąg relacji Świnoujście - Rzeszów planowy odjazd 14.08 ze stacji w Poznaniu, ale już tam dotarł spóźniony. W miejscu, do którego podróżowałam - stacja Lubliniec - miał być o 17.44, a przyjechał 18.37 - napisała Ola.

45 minut opóźnienia...

Piątek 9 lipca. Pociąg z Kłodzka do Wrocławia Głównego, który na stacji Żórawina miał być o godz. 16 z minutami. Zapowiedziano, że spóźni się 20 minut. Ostatecznie przyjechał z opóźnieniem 35-minutowym, przez co spóźniłam się na przesiadkę we Wrocławiu na pociąg o 16.35, jak i o 16.50 do Poznania. Czekałam zatem na kolejny pociąg do Poznania o 17.30. Niestety o 17.30 zapowiedziano, że pociąg jest opóźniony 30 minut. Ostatecznie odjechał z 45-minutowym opóźnieniem - tak swoją podróż opisuje Joanna.

40 minut opóźnienia...

Trasa Kostrzyn nad Odrą - Gorzów Wlkp. Tu nie ma co pisać o konkretnym terminie, bo pociągi InterRegio spóźniają się notorycznie, a opóźnienie do 15 min. w ogóle nie jest sygnalizowane, czyli norma. Trasa zajmuje wg rozkładu 40 min., a spóźnienia często przekraczają czas przejazdu. Na trasie funkcjonują trzy szynobusy, z których jeden jest cyklicznie zepsuty i nie ma tu znaczenia czy to zima gdzie jest -15 st. C czy obecne +30 st.C stopniowe temperatury unieruchamiają pociągi - donosi Marek.

Czekamy na Wasze e-maile w tej sprawie. Skrzynka fakty@rmf.fm czeka do Waszej dyspozycji. Informacje zbieramy również na Gorącą Linię RMF FM.