„Na 2018 rok życzyłem sobie zdrowia dla siebie i swoich najbliższych, bo to jest najbardziej istotna rzecz (…). (A Polsce) szczęścia, zdrowia i pomyślności. Życzyłbym sobie, i Polsce, pokoju ducha i zgody. Ale myślę, że to jest marzenie ściętej głowy” - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Kazik Staszewski. „Nie czuję jakoś teraz, żeby moja wolność była zagrożona” – tak artysta skomentował krytyczne na jego temat słowa Tymona Tymańskiego. „Trudno mi się pogodzić z coraz bardziej rozwierającym się dychotomicznym podziałem. Ja nie mogę się zdecydowanie opowiedzieć po tej czy po innej stronie, bo ja bym chciał, żeby jakakolwiek władza w jak najmniejszym stopniu przeszkadzała mi w życiu. (Obecna władza) nie przeszkadza bardziej, niż poprzednia, co więcej (…) – nawet ostatnio się dowiedziałem, że podniesiono mi i innym artystom kwotę ulgi podatkowej" – stwierdził Staszewski. Muzyk, zapytany o sprawę dekomunizacji ulicy Stanisława Staszewskiego, odpowiedział: „Mnie to nie martwi, ani nie boli. Jak sobie jakiś wojewoda chce zmienić z powrotem tę nazwę niech sobie zmienia (...). A mojego Taty z panteonu największych poetów taki epizod nie wykreśli”. "Ja misjonarzem absolutnie nie jestem i Polska nie jest dla mnie absolutnie wartością, dla której miałbym poświęcić szczęście, dobry czas i swoje jedyne życie. Jakbym miał trzy życia, jak w grach, może bym je poświęcił" - powiedział Kazik Staszewski w internetowej części Porannej rozmowy, odnosząc się do politycznego zaangażowania Pawła Kukiza.

Robert Mazurek: Panie Kazimierzu, jak panu minął sylwester? To takie święto, przypominam, koniec roku.

Kazik Staszewski: Tak, ludzie się cieszą, że kolejny rok minął i że są coraz starsi. My to święto, czy ten specjalny dzień, obchodzimy już od lat w domu. Nigdzie nie chodzimy. Pojechałem około godziny 16:00 po moją mamę, by, tak jak zwykle, sama nie siedziała w ten nowy rok. Zjedliśmy żurek, który Ania zrobiła...

Żurek na sylwestra?

Żurek na sylwestra, tak.

Żurek na sylwestra podobno dobrze do napojów dobrze wchodzi, ale nie mówimy jakich, bo jest poranek. Kawa tylko.

Tak właściwie siedzieliśmy i czekaliśmy aż ta 12:00 godzina przyjdzie.

Ale przepraszam, "czekaliśmy" przy włączonym telewizorze?

Był włączony telewizor i skakaliśmy z jednego programu na drugi, patrząc, który program jest gorszy. Wszystkie były beznadziejne.

Skądże, "Despacito" i Zenek Martyniuk zabili konkurencję. Zmierzyłbyś się z nimi na scenie?

Ja się kiedyś z Zenkiem Martyniukiem zmierzyłem, w zeszłym roku zresztą grając z Kwartetem ProForma na jakiejś imprezie studenckiej. I nawet mam wspólne zdjęcie. To był zresztą bardzo obfity tydzień, bo parę dni wcześniej udało mi się dostać do kanciapy Johna Lydona z Public Image Limited i mam z nim wspólne zdjęcie. To jest dla mnie największy żyjący artysta. A trzy dni później miałem zdjęcie z Zenkiem Martyniukiem.

Naprawdę same życiowe sukcesy.

Już wszystko mam zagarnięte.

Jeszcze tylko "Despacito" powinieneś zaśpiewać.

Ja nie wiem, kto to jest "Despacito".

To nie jest "kto", to jest "co". To jest taka pieśń. Ja też nie wiedziałem, ale się dowiedziałem, bo jestem przygotowany na takie okoliczności.

To ja widocznie skoczyłem na jakiegoś innego... W międzyczasie jeszcze na chwilę poszliśmy do sąsiadów, bo tam moje wnuczki były, ale tam byliśmy dosłownie godzinę i około 22:00 wróciliśmy do domu.

Zostawmy sylwestra, czego sobie życzyłeś na 2018 rok?

No czego ja sobie mogę życzyć? Zdrowia dla siebie i swoich najbliższych, bo to jest najbardziej istotna rzecz i koniec.

No dobrze, a za przeproszeniem, Polsce czego byś życzył? Za przeproszeniem, bo tak trochę górnolotnie to zabrzmi, ale czego powinniśmy sobie życzyć?

Szczęścia, zdrowia i pomyślności.

A gdyby pan mógł rozwinąć tą myśl. Jakże oryginalną.

Nie potrafię rozwinąć tej myśli, życzyłbym sobie i Polsce pokoju ducha i zgody.

Pokoju ducha rzeczywiście i zgody raczej nam chyba brakowało, nie wiem, czy 2018 też przyniesie tego deficyt...

No ja myślę, że jest to marzenie ściętej głowy, nie czeka nas to prędko.

Tymon Tymański w zeszłym roku się odezwał i powiedział tak: "Muniek wie, kiedy stracił zęby, a Kazik siedzi cicho, choć za czasów niezagrożonej wolności grzmiał jak z ambony". Dlaczego się nie zaangażowałeś?

Ja nie czuję teraz, żeby moja wolność była w jakiś sposób zagrożona.

Wolność Tymona Tymańskiego jak widać jest.

No to niech on się wypowiada, ja generalnie staje na... znaczy przede wszystkim bardzo mnie irytuję i trudno mi się jakby pogodzić z tym coraz bardziej rozwierającym się dychotomicznym podziałem, który mamy na stanie. Wobec powyższego, ja się nie mogę zdecydowanie opowiedzieć po tej czy po innej stronie, ponieważ ja bym chciał, żeby jakakolwiek władza w jak najmniejszym stopniu przeszkadzała mi w życiu.

A ta władza ci nie przeszkadza tak bardzo?

Nie przeszkadza bardziej niż poprzednia. Co więcej, może to dosyć egoistyczne i merkantylnie zabrzmi, nawet ostatnio się dowiedziałem, że podniesiono mi i innym artystom kwotę wolną od...

Kwotę ulgi podatkowej...

Kwotę ulgi podatkowej, tak.

Czyli będziesz po prostu płacił mniejsze podatki dzięki PiS-owi.

To jest mocno odczuwalne w kieszeni. Natomiast umówmy się, bardzo wiele sporów, o które ludzie się kłócą, to jest kreacja masmediów i w ogóle takich rzeczy. Ja nie oglądam telewizji.

Przypominam ci, że latem ubiegłego roku sam mnie molestowałeś, czy powinieneś opowiedzieć się czy nie. Pamiętam nasze wymiany myśli. Ja byłem w Afryce, ty byłeś w Warszawie i wszyscy cię atakowali, żebyś powiedział, czy bronić sądów, czy bronić Polski. Czy bronić demokracji czy Polski. Bo teraz masz taki wybór stary, albo bronisz demokracji albo Polski, nic po środku.

No tak, ale dajmy na to ja ostatnio przeczytałem w jeden dzień książkę, zresztą dziennikarki Gazety Wyborczej pt. "Polska odwraca oczy", gdzie jest jednoznaczne określenie, że te sądy były jednak nie za fajne za jeszcze niedawnych lat. Skąd nagle taki pęd i taka ogromna chęć bronienia tej zmurszałej struktury w ogóle i tak dalej. Ja tylko pytam.

No nie, to nie jest tylko pytanie. 

To jest takie sprzeczne.

To teraz ja spytam: dekomunizacja ulic, zmiana nazw, może objąć również twojego ojca. W Pabianicach jest ulica Stanisława Staszewskiego, o którym sam napisałeś, że był informatorem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego o pseudonimie "Nowy". I z tego powodu IPN mówi, że raczej nie powinien być patronem ulicy. Będzie ci przykro? Głupie pytanie...

Ja myślę, że bardziej będzie przykro tej grupie ludzi, którzy wystąpili z inicjatywą nadania nazwy tej ulicy. Ja jestem w takiej sytuacji niezręcznej może trochę, że to ja wydobyłem na światło dzienne te papiery mojego taty. Mogłem to zataić i pies ze złamaną nogą do dzisiaj by nie wiedział o tej sytuacji. Ale pisząc jego biografię stwierdziłem, że to jest konieczne do pełnego obrazu osoby mojego ojca. Nie, mnie to nie martwi ani nie boli. Jak sobie jakiś tam wojewoda chce zmienić z powrotem tę nazwę ulicy na jakąś inną - niech sobie zmienia. I tak o nim za parę lat nikt nie będzie pamiętał. A mojego taty z panteonu największych poetów polskich taki epizod nie wykreśli. Tak jak nie wykreślił Mickiewicza, że ten z carską ochroną współpracował.

Kazik Staszewski: Polska nie jest dla mnie absolutną wartością, dla której miałbym poświęcić swoje jedyne życie

"Raz po jakimś koncercie Kukiz bardzo mnie namawiał do przystąpienia do tych JOW. Ja po prostu nie mam takiego samozaparcia. Życie jest jedno i chciałbym je przeżyć w jakiś miły sposób. Nie wiem, czy siedzenie w Sejmie jest tego warte" - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Kazik Staszewski, odnosząc się do politycznego zaangażowania swojego estradowego kolegi. "Ja misjonarzem absolutnie nie jestem i Polska nie jest dla mnie absolutnie wartością, dla której miałbym poświęcić szczęście, dobry czas i swoje jedyne życie. Jakbym miał trzy życia, jak w grach, może bym je poświęcił" - dodał. Robert Mazurek pytał swojego gościa o to, czego ciekawego słuchał w 2017 roku. "Musiałbym się zastanowić, przygotować listę" - uznał lider "Kultu". "Nie jest tajemnicą, że mam dolegliwości słuchowe w i ta muzyka już tak w pełni do mnie nie dociera. Musiałbym bardzo głośno słuchać (...). Żyję z aparatami słuchowymi za wyjątkiem czasów, kiedy mam próbę albo koncert - one jednak trochę muzykę zniekształcają" - wyznał gość RMF FM.