To zdjęcie obiegło Twittera - przedstawia jednego z pasażerów uprowadzonego we wtorek samolotu egipskich linii lotniczych EgyptAir i... porywacza. Napastnik poddał się po kilku godzinach. Zakładnicy są cali i zdrowi.

Porywacz to obywatel Egiptu, Seif Eldin Mustafa. Według cypryjskiego MSZ mężczyzna jest niestabilny psychicznie. Jeden z pasażerów zrobił sobie z napastnikiem zdjęcie. Porywacz (z lewej) ma na nim pas szahida - a właściwie atrapę. Po całym zajściu ustalono, że nie posiadał materiałów wybuchowych. 

Mężczyzna miał domagać się uwolnienia wszystkich kobiet przetrzymywanych w więzieniach w Egipcie, co sugerowało motyw polityczny.

Wcześniej prezydent Cypru Nikos Anastasiadis oświadczył, że porwanie nie jest związane z terroryzmem. Szef państwa oraz źródła w cypryjskich siłach bezpieczeństwa sugerowali, że motywy porywacza są osobiste i związane z jego byłą żoną, która mieszka na Cyprze. Według cypryjskich mediów w wyrzuconym z samolotu liście napisanym po arabsku i zaadresowanym do byłej żony porywacz miał zażądać spotkania z nią.

Przypomnijmy, że samolot lecący z Aleksandrii do Kairu, został zmuszony przez porywacza do lądowania na Cyprze. Nie jest jasne, ile osób było na pokładzie Airbusa 320. Według EgyptAir samolotem leciało 56 pasażerów, sześciu członków załogi i przedstawiciel sił bezpieczeństwa. Z kolei egipska agencja lotnictwa cywilnego poinformowała, że w samolocie było 81 osób, w tym 21 cudzoziemców i 15 członków załogi.

Po tym gdy maszyna wylądowała na lotnisku w cypryjskiej Larnace, prawie wszyscy pasażerowie zostali wypuszczeni. Wczesnym popołudniem porywacz przetrzymywał na pokładzie siedem osób, w tym troje pasażerów i czworo członków załogi. Po godz. 13 czasu polskiego maszynę zaczęli opuszczać zakładnicy.

(mal)