Rząd Wenezueli ostro zaprotestował przeciwko planom wypuszczenia na rynek amerykańskiej gry „Najemnicy 2”. Sprawa brzmi zabawnie, ale oskarżenia, które padły, są poważne.

Bohaterami gry są bowiem komandosi, którzy mają dokonać inwazji na Wenezuelę. Kraj ten – wg scenariusza gry – rządzony jest przez szalonego dyktatora, który zagraża światowym rynkom ropy, a konkretnie dostawom tego surowca do USA.

Rząd w Caracas ostro zareagował na plany wypuszczenia gry i określił administrację prezydenta Busha rządem gangsterów, kryminalistów i przemytników. Prezydent Wenezueli Hugo Chavez powtórzył, że Ameryka naprawdę panuje inwazję na jego kraj.

Wenezuela to jeden z głównych producentów ropy, zaspokajający 14 proc. amerykańskich potrzeb. Chavez cały czas krytykowany jest przez Waszyngton za niedemokratyczne metody sprawowania władzy.

Autorzy gry zapewniają, że z polityką nie mają nic wspólnego. Zacierają jednak ręce, bo choć gry w sklepach jeszcze nie ma, to już ma fantastyczną reklamę.