Lekarz leczący kobiety mające problem z zajściem w ciążę, przez wiele lat używał podczas zabiegów zapłodnienia własnej spermy. Badania wykazały, że jest ojcem co najmniej 20 dzieci.

Lekarz leczący kobiety mające problem z zajściem w ciążę, przez wiele lat używał podczas zabiegów zapłodnienia własnej spermy. Badania wykazały, że jest ojcem co najmniej 20 dzieci.
zdj. ilustracyjne /Paweł Pawłowski /Archiwum RMF FM

Donald Cline ma dziś 79 lat i jest emerytem. Przez lata pracował jako ginekolog leczący kobiety z niepłodności w Indianapolis w Stanach Zjednoczonych. Teraz przyznał się, że w latach 70. i 80. używał własnej spermy do zapłodnienia pacjentek, bez ich wiedzy i zgody. Użył własnego nasienia przy ok. 50 zabiegach, bo jak twierdzi, chciał pomóc kobietom.

Sprawa wyszła na jaw dwa lata temu, kiedy jego grupa krwi pojawiła się w kilku rejestrach DNA. Za każdym razem matka osoby, której badano DNA, była w przeszłości pacjentką Cline’a.

Moja córka przez całe życie była przekonana, że jej ojcem jest mój mąż. On wszystko zniszczył. Musiałam pójść do domu i powiedzieć mężowi w twarz, że nie jest ojcem mojego dziecka - powiedziała Dianna Kiesler, jedna z byłych pacjentek Donalda Cline’a.

Jak pisze "The Sun", lekarz ginekolog może być ojcem 20 dzieci swoich pacjentek.

Jak się okazuje, emerytowany ginekolog może uniknąć kary. W prawie stanu Indiana nie ma zapisu zakazującego takiego działania.

(j.)