Dwie osoby zginęły, a 100, w tym 77 żołnierzy, zostało rannych z ataku na bazę NATO w środkowym Afganistanie. Zamachowiec-samobójca wysadził w powietrze wyładowany materiałami wybuchowymi samochód przy wjeździe do bazy NATO. Do zamachu doszło wczoraj, dziś poinformowała o nim armia USA.

Do przeprowadzenia zamachu przyznali się na swojej stronie internetowej talibowie. Talibski samobójca wysadził w powietrze wielki samochód pełen materiałów wybuchowych przy wjeździe na posterunek bojowy Sajed Abad w prowincji Wardak - napisano w komunikacie sił NATO w Afganistanie (ISAF).

Zostało zabitych dwóch afgańskich cywilów(...) 77 żołnierzy sił ISAF i mniej niż 25 cywilów afgańskich odniosło obrażenia, które nie zagrażają ich życiu - podkreślono w komunikacie.

ISAF z zasady nie podaje narodowości zabitych lub rannych żołnierzy, ale większość sił NATO w prowincji Wardak stanowią Amerykanie.

Jak dodano w komunikacie, "w zamachu uszkodzony został mur zewnętrzny oraz warsztat, ale ogrodzenie ochronne przyjęło na siebie lwią część siły eksplozji". Baza zachowała "zdolność operacyjną", a "uszkodzenia w ogrodzeniu naprawiono".