​Największy na świecie internetowy serwis randkowy Adult Friend Finder padł ofiarą hakerskiego ataku. Dane 3,9 miliona użytkowników, w tym preferencje seksualne, adresy e-mailowe, daty urodzenia i kody pocztowe, zostały zamieszczone w internecie.

Jak informują portale internetowe, złą wiadomością dla niejednego użytkownika serwisu Adult Friend Finder jest to, że wśród skradzionych danych są informacje o tych, którzy szukają erotycznych przygód pozamałżeńskich. Brytyjska telewizja Channel 4 zwróciła na swym portalu uwagę, że wśród użytkowników, których dane skradziono, są pracownicy rządowi i zawodowi żołnierze. Eksperci przypuszczają, że hakerzy będą usiłowali wykorzystać te dane do prób szantażu.

Okazało się, że skradzione zostały między innymi dane osób, które zaprzestały korzystania z tego serwisu i polecili wykasowanie swych kont.

Adult Friend Finder podaje, że z jego usług korzystają na całym świecie 63 miliony osób. 

Za atakiem stoi haker z Tajlandii

Skradzione dane zamieszczono w sieci TOR - zapewniającej daleko posuniętą anonimowość części internetu zwanej Dark Net (ciemna sieć), gdzie połączenia realizowane są wyłącznie między zaufanymi komputerami, a znajdujące się tam treści są niewidoczne dla tradycyjnych wyszukiwarek.

Eksperci wskazują, że na podstawie tych danych możliwe jest ustalenie nazwisk. Ustalono już, że ataku dokonał zapewne pewien haker z Tajlandii. Podobno Adult Friend Finder był mu winien jakieś pieniądze, więc haker wykradł dane, aby szantażem wymusić wypłacenie należności. Gdy plan ten się nie powiódł, powodowany żądzą zemsty haker zamieścił skradzione dane w sieci.

(md)