Szczęśliwy finał poszukiwań sześciolatka w Kolorado. Chłopiec odnalazł się cały i zdrowy. Jest w domu – poinformowała lokalna policja. Służby przez kilka godzin poszukiwały chłopca. Istniało bowiem prawdopodobieństwo, że sześciolatek wszedł do balonu, który niespodziewanie wzniósł się w powietrze.

Zobacz również:

Chłopiec, jak się jednak okazało, ukrył się w domu, na poddaszu i najprawdopodobniej cały czas tam przebywał.

Alarm wywołała informacja brata sześcioletniego Falcona, który twierdził, że maluch wszedł do stojącego na podwórku balonu obserwacyjnego i chwilę później odleciał.

Lot, który relacjonowano na żywo we wszystkich amerykańskich stacjach telewizyjnych, trwał około dwóch godzin. Balon przemierzył w tym czasie blisko 80 kilometrów. Gdy spadł, okazało się, że w koszu nie było malucha. Wówczas też pojawiły się spekulacje, że sześciolatek w ogóle do balonu nie wszedł. Posłuchaj relacji amerykańskiego korespondenta RMF FM Pawła Żuchowskiego: