Bradley Manning został skazany na 35 lat więzienia. Prokuratorzy wojskowi żądali co najmniej 60 lat więzienia. Były analityk amerykańskiego wywiadu wojskowego we współpracy z WikiLeaks ujawnił tajne raporty amerykańskiej armii.

Kara więzienia zostanie skrócona o czas, jaki żołnierz już spędził w areszcie. Zagraniczne media donoszą, że Manning nawet nie drgnął, kiedy sąd ogłaszał wyrok. Skazany zostanie zdegradowany ze starszego szeregowego do szeregowego i karnie wydalony z wojska.

Żołnierz na początku sierpnia został uznany za winnego szpiegostwa, zdrady tajemnicy państwowej, oszustw komputerowych i kradzieży. Sąd uwolnił go od najcięższego zarzutu - pomagania wrogom USA, za co groziło mu dożywocie.

25-latek przyznał się do dostarczenia portalowi WikiLeaks setek tysięcy tajnych dokumentów USA.

Materiały przekazane przez Manninga w 2011 roku wzbudziły ogromną międzynarodową sensację. Wśród dokumentów znajdowały się m.in. poufne raporty z Iraku, gdzie Manning odbywał służbę, a także setki tysięcy depesz dyplomatycznych.

Podczas ośmiotygodniowego procesu adwokaci Manninga mówili, że ich klient kierował się honorem, ujawniając informacje o wykroczeniach popełnianych przez rząd USA. Chciał, aby "ludzie poznali prawdę", i chodziło mu o "wywołanie debaty". Twierdzili też, że Manning jest "młodym, naiwnym", ale "mającym dobre intencje humanistą".

Obrona portretowała też Manninga, żołnierza geja, jako głęboko dręczonego problemami identyfikacji płciowej w czasie, gdy jawni homoseksualiści nie mogli służyć w siłach zbrojnych USA. Jego gwałtowne wybuchy w trakcie służby w Iraku powinny być sygnałem ostrzegawczym, by nie dawać mu dostępu do tajnych materiałów - argumentowali. Jednocześnie obrona kwestionowała zarzut, że jego czyn poważnie zaszkodził bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych.

Manning przeprosił za swoje postępowanie. "Jest mi przykro, że swoimi działaniami naraziłem Stany Zjednoczone na szkody" - powiedział 14 sierpnia przed sądem.

Manning ma znaczne grono zwolenników, którzy uważają, że rzucił światło na budzące wątpliwości operacje USA za granicą. Amnesty International oraz organizacja pod nazwą Sieć Wsparcia Bradleya Manninga zapowiedziały petycję online, w której zwrócą się do prezydenta USA Baracka Obamy o ułaskawienie skazanego.

Portal WikiLeaks napisał na Twitterze, że wymierzona Manningowi kara to "znaczące strategiczne zwycięstwo", ponieważ skazany będzie miał prawo ubiegać się o zwolnienie warunkowe za mniej niż dziewięć lat.

(abs)