Cztery osoby zginęły w potężnym pożarze, który od soboty pustoszył południową flankę lasu w górach Troodos na Cyprze - poinformowały władze tego kraju. Prezydent Nikos Anastasiadis ubolewał na Twitterze nad "największą tragedią od kilkudziesięciu lat". Władze Cypru oświadczyły w niedzielę, że pożar został opanowany.
Po skutecznej walce z pożarem samolotów greckich i izraelskich oraz zmniejszeniu ognisk zapalnych, straż pożarna i departament leśnictwa przeprowadziły inspekcję dotkniętych pożarem terenów, które są obecnie uważane za zabezpieczone - powiedziała rzeczniczka rządu cypryjskiego Niovi Parissinu.
Dodała, że mieszkańcy ewakuowanych wiosek zostali poinformowani, iż mogą wrócić do swoich domów pod warunkiem, że są one bezpieczne.
Rząd ostrzegł, że następne kilka dni będą wymagały szczególnej ostrożności, ponieważ istnieje w dalszym ciągu duże zagrożenie pożarowe.
Prezydent Anastasiadis oświadczył, że rząd Cypru wesprze finansowo rodziny czterech Egipcjan, którzy zginęli w wyniku pożaru.
Według wójta wsi Odu Menelaosa Filippou mężczyźni w wieku 22, 23, 36 i 39 lat byli pracownikami sezonowymi w szklarni pomidorów w tej wiosce. Kiedy w sobotę podjęto decyzję o ewakuacji wszystkich mieszkańców Odu, znajdowali się oni na farmie poza wioską i nie dotarli na miejsce ewakuacji. Wieczorem ich pracodawca powiadomił policję o ich zaginięciu. Ciała Egipcjan znaleziono w niedzielę rano.
Na obszarach ogarniętych i zagrożonych pożarem znajdowało się kilka schronisk dla zwierząt. Zostały one ewakuowane przez ochotników. Miłośnicy zwierząt pisali w niedzielę na mediach społecznościowych, że w pożarze zginęło wiele psów myśliwskich zamkniętych w klatkach na obrzeżach płonących wsi.
Pancypryjskie stowarzyszenie weterynaryjne ogłosiło, że wszystkie zwierzęta, które ucierpiały w wyniku pożaru otrzymają bezpłatną opiekę medyczną w klinikach weterynaryjnych znajdujących się na liście przygotowanej przez stowarzyszenie.