Przeżyli tragiczną Love Parade ostatniego lata, ale teraz tracą miejsca pracy. Fanom muzyki techno, którzy znaleźli się w tłumie ogarniętym masową paniką w Duisburgu, gdzie zginęło 21 osób, do dziś wracają przed oczy tragiczne obrazy. Niektórzy od wielu miesięcy są z tego powodu niezdolni do pracy. Sąd w Krefeld uznał, że w przypadku 27-letniej Niemki, to wystarczający powód do zwolnienia.

Referentka w firmie handlującej lekarstwami od tragicznej imprezy przed ponad ośmiu miesiącami wciąż nie wróciła do pracy. Jej adwokat twierdzi, że kobieta potrzebuje najwyżej pół roku by skończyć terapię i pracować jak dawniej. Pracodawca czekać jednak nie chce i szuka nowej osoby.

 

Sąd namówił 27-latkę by przyjęła prawie 4000 euro odprawy. Stowarzyszenie "Masowa Panika – Samopomoc" twierdzi, że przynajmniej 10 osób straciło pracę lub przerwało naukę w wyniku tragedii na Love Parade. Nie mogą pracować, bo cierpią na zakłócenia snu i koncentracji, mają też napady paniki. Na terapie z powodu kolejek czekali nawet pół roku, ich pracodawcy czekać nie chcieli.