Zamieszki w tureckiej stolicy. Tysiące ludzi starło się w Ankarze z policją w trakcie demonstracji przeciwko rosnącym cenom i nowej umowie, jaką Turcja negocjuje z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Organizatorem protestu były dwa największe tureckie związki zawodowe.

Nie zapłacimy za kryzys - głosiły hasła, wypisane na transparentach manifestantów. Mieszkańcy Ankary sprzeciwiają się negocjacjom ich rządu z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie pożyczki na złagodzenie skutków światowego kryzysu finansowego dla gospodarki kraju. Turków martwią również rosnące ceny podstawowych produktów jak choćby gaz do ogrzewania domów i 10-procentowe bezrobocie.

Do starć pomiędzy protestującymi a policjantami doszło, kiedy funkcjonariusze zażądali, aby przed wejściem na plac w centrum Ankary demonstranci wyrzucili kije, na których zamocowane były ich transparenty. Do rozpędzenia rzucającego kamieniami tłumu policja użyła pałek i gazu łzawiącego. W zamieszkach rany odniosło sześciu policjantów i kilku protestujących.