Możemy spokojnie powiązać zamachy w Tunezji, Francji i Kuwejcie z Państwem Islamskim – mówi w rozmowie z RMF FM ekspert ds. Bliskiego Wschodu Daniel Boćkowski. „Jeśli rzeczywiście to zorganizowało Państwo Islamskie, to świadczyć może o tym, że mamy się czego bać, bo osiągnęli wyższy poziom planowania i realizacji działań” – uważa. „Musimy się liczyć z tym, że jeżeli celem Państwa Islamskiego jest Tunezja, a jest, to zamachy na turystów będą częścią naturalną tych działań” – dodaje.

Paweł Balinowski: Zamachy w Tunezji, Francji, Kuwejcie -  czy te trzy zamachy mogą być w jakikolwiek sposób powiązane?

Daniel Boćkowski: Wszystko na to wskazuje. W przypadku Tunezji wyraźnie wskazuje to na Państwo Islamskie, w przypadku Francji sposób ataku, dekapitacja ofiary też wskazuje, że są to działania powiązane z Państwem Islamskim. W Kuwejcie Państwo Islamskie przyznało, że to ono miało przeprowadzić atak. To akcja bardzo ciekawa, pokazująca, że potrafimy uderzyć w kilku różnych miejscach świata. Możemy spokojnie powiązać te wszystkie zamachy z Państwem Islamskim.

To rzeczywiście rzuca się bardzo w oczy. Jeśli chodzi o Tunezję i ten poprzedni zamach sprzed trzech miesięcy – tym razem miejscowość turystyczna, również turyści są celem tego ataku. Czy to nie jest znamienne, że uderza się przede wszystkim w turystów?

Ależ wiadomo było, że turyści są celem ataku i będą celem ataków. Podobny manewr zastosowano parę lat temu w Egipcie. Uderzenie w turystów to jest uderzenie w dochody i w gospodarkę Tunezji. Turyści coraz większą masą przyjeżdżają, więc będą atakowani. Ja się zastanawiam tylko, dlaczego my, nasze biura turystyczne patrzą na to zupełnie z innej strony, uważają, że tam nie ma zagrożenia. Kampania "Jedź do Tunezji, bo jest bezpiecznie" - nie jest bezpiecznie w Tunezji. Powiedziałbym nawet, że tamte służby niczego się nie nauczyły. Nadal to wszystko jest na zasadzie „jakoś to będzie” - stąd też trudno obstawić plaże czy też wszystkie hotele. Niestety, ale musimy się liczyć z tym, że jeżeli celem Państwa Islamskiego jest Tunezja, a jest, to zamachy na turystów będą częścią naturalną tych działań.

Czyli to nie jest jeszcze koniec?

Nie, na pewno nie koniec. Dlaczego mają nie atakować turystów ,skoro oni tutaj sami przyjeżdżają? Oni chcą doprowadzić do załamania gospodarczego, do obalenia rządów tych, które teraz były, może licząc na to, że znowu jacyś islamiści w różnej formie przejmą władzę. Poza tym w Tunezji trwa wojna domowa z islamistami. Tam zamachy terrorystyczne na żołnierzy, na służby specjalne są na porządku dziennym.

A dziś? Mamy trzy zamachy. Czy wydaje się panu, że to jeszcze nie koniec na dzisiaj?


Trzy uderzenia w trzy różne miejsca - bo to jest bardzo ważne. Jeden w Afryce, drugi na Bliskim Wschodzie, trzeci w Europie. Pokazujemy nasze możliwości. Jeśli rzeczywiście to zorganizowało Państwo Islamskie, to świadczyć może o tym, że mamy się czego bać, bo osiągnęli wyższy poziom planowania i realizacji działań.