Airbus A320 rosyjskich linii lotniczych S7 Airlines z ponad 170 osobami na pokładzie, który w poniedziałek rano wystartował z Omska, z powodu problemów z silnikiem musiał awaryjnie lądować na moskiewskim lotnisku Domodiedowo. Maszyna została tymczasowo wycofana z eksploatacji. To już trzecia taka awaria w ciągu trzech dni, co wynika z braku części zamiennych i odpowiedniej konserwacji sprzętu.

To już trzecia taka awaria samolotu S7 Airlines, jednej z największych linii lotniczych w Rosji, w ciągu ostatnich trzech dni. Do dwóch wcześniejszych incydentów doszło w sobotę. O kiepskiej passie tych maszyn poinformował portal "The Moscow Times".

Najpierw z Ułan Ude do Moskwy miał lecieć Boeing 737-800 ze 160 osobami na pokładzie, ale maszyna nie wzbiła się w powietrzne - piloci byli zmuszeni do przerwania procedury startu z powodu gwałtownego wzrostu mocy lewego i prawego silnika. Taka awaria może doprowadzić do katastrofy podczas lotu.

Z tego samego powodu nie odbył się lot z Moskwy do tureckiej Antalyi. Rankiem tego dnia na wspomnianym lotnisku Domodiedowo inny z Boeingów 737-800 przerwał start z powodu gwałtownego wzrostu mocy w jednym z silników.

"Wcześniej S7 Airlines miały problemy z obsługą techniczną samolotów, przede wszystkim z naprawą amerykańskich silników do Airbusa A320 i A321neo" - podał "The Moscow Times".

Portal poinformował, że od początku 2024 roku samoloty rosyjskich linii lotniczych psuły się co najmniej 14 razy. W co najmniej 1/3 przypadków występowała awaria przynajmniej jednego z silników.

Problemy z silnikiem doprowadziły m.in. do katastrofy w Afganistanie pasażerskiego Dassault Falcon 10. Do wypadku, w którym zginęły dwie osoby, doszło w niedzielę 21 stycznia. Wstępna wersja śledczych jest taka, że we francuskiej maszynie zawiodły oba silniki.

Sankcje zdewastowały rosyjskie lotnictwo

Katastrofa Falcona 10 jest pierwszą od czasu, gdy rosyjskie lotnictwo zostało objęte sankcjami w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę.

Restrykcje zabraniają m.in. dostarczania do Rosji samolotów produkcji amerykańskiej i europejskiej oraz części zamiennych do nich.

Rosyjskie linie lotnicze próbują walczyć z niedoborami, kupując je w krajach trzecich lub demontując z innych maszyn. W wielu przypadkach mowa o kupowaniu używanych części wymontowanych z innych samolotów, a nie pozyskiwaniu nowych.

Od marca do sierpnia 2022 roku rosyjskie firmy zakupiły części zamienne i podzespoły od europejskich i amerykańskich producentów na łączną kwotę ok. 44 mld dolarów; sam Aerofłot, największa rosyjska linia lotnicza, wydał na to w 2021 roku ok. 10 razy więcej.