Badając sprawę śmierci Grzegorza Przemyka, Polska naruszyła art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności - orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka. Według niego, postępowanie karne trwało zbyt długo i dlatego doszło do przedawnienia.

Zdaniem Trybunału, postępowanie przed sądami krajowymi było wadliwe - co zauważył także Sąd Najwyższy, dlatego należało uznać, że Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.

Trybunał orzekł, że nasz kraj będzie musiał zapłacić Leopoldowi Przemykowi, ojcu Grzegorza, 20 tysięcy euro odszkodowania. Przemyk domagał się 50 tysięcy euro, ale ETPC nie uznał tego żądania.

Zbrodnia nie do końca wyjaśniona

Zabójstwo 19-letniego maturzysty Grzegorza Przemyka, syna opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, to jedna z najgłośniejszych zbrodni aparatu władzy PRL. Wciąż nie została do końca wyjaśniona. W maju 1983 roku Przemyk wraz z Cezarym F. świętował na warszawskiej Starówce zdanie egzaminu maturalnego. Zatrzymany przez milicję na komisariacie przy ul. Jezuickiej został dotkliwie pobity. Przewieziony do szpitala zmarł po dwóch dniach w wyniku ciężkich urazów jamy brzusznej. Pogrzeb Przemyka stał się wielką manifestacją sprzeciwu wobec władzy komunistycznej.

Prokuratura wszczęła wprawdzie śledztwo w sprawie śmierci Przemyka, ale jednocześnie władze podjęły bezprawne działania mające uchronić milicjantów przed karą. Winą chciano obarczyć sanitariuszy, którzy wieźli Przemyka z komisariatu do szpitala.

Realizując wytyczne powołanego specjalnie do tej sprawy zespołu, Służba Bezpieczeństwa zastraszała głównego świadka w sprawie zbrodni - Cezarego F., który wraz z Przemykiem był w komisariacie. Prowadzących sprawę prokuratorów inwigilowano, a oskarżonych milicjantów i świadków instruowano, jak mają zeznawać. Pod zmyślonymi zarzutami na pół roku aresztowano pełnomocnika Sadowskiej, mec. Macieja Bednarkiewicza. Stracił też pracę prokurator, który sprzeciwiał się bezprawnym praktykom MSW. Przynajmniej o części bezprawnych działań miał wiedzieć ówczesny przywódca PRL, gen. Wojciech Jaruzelski.

W lipcu 2010 roku Sąd Najwyższy uznał samo śmiertelne pobicie Przemyka za przedawnione. Podkreślił jednocześnie, że ta sprawa jest porażką wymiaru sprawiedliwości.

(edbie)