Specjalna grupa śledcza wyjechała dziś na Białoruś. Prokuratorzy, policjanci i biegły medycyny sądowej będą tam zbierać dowody do śledztwa dotyczącego okoliczności śmierci wicekonsula w Grodnie Ryszarda Badoń-Lehra.

Prokuratura stara się ustalić, jak doszło do poważnych obrażeń głowy, których następstwem była śmierć dyplomaty. Biegli nie byli bowiem w stanie ustalić, czy stało się to wskutek upadku, czy w wyniku pobicia.

64-letni Ryszard Badoń-Lehr trafił do białostockiego szpitala MSWiA pod koniec marca. Jego stan był ciężki. Stwierdzono u niego krwiak śródczaszkowy. Mimo szybko przeprowadzonej operacji, konsul nie odzyskał przytomności. Zmarł w nocy z 5 na 6 kwietnia.