Co najmniej czterech górników zginęło, a 16 zostało rannych wskutek spowodowanego wybuchem zawału w kopalni węgla w prowincji Manisa na zachodzie Turcji - poinformowały lokalne władze. Pod ziemią uwięzionych może być co najmniej 200 górników. Wcześniej władze lokalne informowały o 20 ofiarach śmiertelnych, ok. 30 rannych i 400 zaginionych.

Do wypadku doszło w kopalni w Somie, około 120 km na północny wschód od Izmiru nad Morzem Egejskim. Zawał wywołał wybuch transformatora - tłumaczył przedstawiciel lokalnych władz Muzaffer Yurttas w telewizji NTV.

Według związków zawodowych do wypadku doszło w momencie, gdy do kopalni zjeżdżała nowa zmiana. Przez to trudno określić dokładną liczbę górników znajdujących się pod ziemią.

Według tureckich mediów w chwili wypadku w kopalni było około 580 górników, Muzaffer Yurttas mówił o 400 osobach, a burmistrz Somy i straż pożarna podają, że uwięzionych jest od 200 do 300 osób.

Ekipy ratunkowe próbują wtłaczać powietrze do galerii, gdzie znajdują się uwięzieni górnicy.

Nie chcę mówić o żadnych liczbach. Naszym priorytetem jest dotarcie do naszych górników, którzy są pod ziemią - powiedział minister ds. energetyki i bogactw naturalnych Taner Yildiz. Aktualnie w kopalni pracują cztery ekipy ratunkowe. Problemem jest pożar, ale przesyłamy tlen do galerii, które nie zostały zniszczone - dodał.

(MRod)