Dwie osoby: matka i syn nie żyją, a dwoje policjantów jest rannych – to tragiczne skutki zajścia w niemieckim Kirchheim.

O godzinie 8:30 na policję w Kirchheim na zachodzie Niemiec zadzwoniła kobieta. Zgłosiła, że jej syn, będący pod wpływem narkotyków i w stanie psychozy, grozi jej ostrym narzędziem.

Kiedy na miejsce przyjechali policjanci, 25-latek rzucił się na nich z nożem w ręku. Wtedy padły strzały. Mężczyzna zginął na miejscu.

Prasa nie podaje w jakich okolicznościach zmarła 56-letnia kobieta. To ma wykazać sekcja zwłok.

Ranni od noża funkcjonariusze są w szpitalu. Ich życiu nic nie zagraża. 

(j.)