W lutym w południowej Turcji doszło do potężnego trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8, w wyniku którego zginęło ponad 50 tys. osób. Od razu pojawiły się obawy, że do podobnego kataklizmu może dojść w innej części kraju, np. w Stambule. "Biorąc pod uwagę jakość konstrukcji i zagęszczenie populacji, najbardziej zagrożone w Stambule są historyczne okolice wokół Złotego Rogu i błyskawicznie rozwijające się w ostatnich latach dzielnice na zachód od niego" - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej dr Deniz Ay. Badaczka nie ma dobrych wieści - gdyby wystąpiło tam podobne trzęsienie ziemi do tego z lutego, możemy być pewni wysokiego poziomu zniszczeń.

Pierwszym aspektem oceny ryzyka są modele bazujące na danych geologicznych - ruchach płyt tektonicznych - w kwestii których nie możemy zrobić nic poza ich obserwowaniem. To, jak "ryzyko" zmienia się w "zagrożenie", dotyczy przede wszystkim czynnika ludzkiego - jakości konstrukcji i rozwoju miast - wyjaśnia dr Deniz Ay.

Zapytana o to, co wiemy na temat skali zagrożenia, przyznaje, że "możemy być niestety pewni wysokiego poziomu zniszczeń". Przewidując dystrybucję zniszczeń bierzemy pod uwagę trzy czynniki: geofizyczny, dotyczący jakości konstrukcji oraz gęstości zaludnienia. W miejscach, gdzie niska jakość konstrukcji pokrywa się z wysoką gęstością zaludnienia, straty ludzkie i materialne będą najwyższe - zaznacza rozmówczyni PAP.

Należy jeszcze wziąć pod uwagę czas uderzenia - gdy trzęsienie przyjdzie w ciągu dnia, straty będą znacznie wyższe, co niestety mówi wiele o jakości konstrukcji szkół, biur i miejsc pracy - dodaje.

Mówiąc o sposobach na przygotowanie metropolii na niemożliwe do uniknięcia trzęsienie ziemi, dr Buğra Gökçe z Departamentu Zarządzania Ryzykiem Trzęsienia Ziemi i Planowania Miejskiego urzędu metropolitalnego w Stambule (IBB) mówi PAP, że "nie jest to możliwe bez współpracy z władzami centralnymi". Wszystkie instytucje centralne Turcji muszą współpracować na rzecz zabezpieczenia i przygotowania Stambułu - największej tureckiej metropolii - zaznacza.

Konieczne jest błyskawiczne poprawienie jakości budynków

Burmistrz miasta Ekrem İmamoğlu ogłosił w lutym, że nad Bosforem znajduje się obecnie 90 tys. budynków wysoce narażonych na zniszczenie w wyniku trzęsienia ziemi. 170 tys. określono statusem ryzyka umiarkowanego.

Z trzech czynników wpływających na poziom zagrożenia jeden jest dany - aspekt geologiczny. Jakość konstrukcji i gęstość zaludnienia to wynik podejmowanych przez dekady decyzji politycznych. By poważne zniszczenia nie przekształciły się w prawdziwą katastrofę, konieczne jest błyskawiczne poprawienie jakości budynków - apeluje dr Deniz Ay.

Niestety, trudno mówić o sukcesie ostatnich ponad 20 lat przygotowań po trzęsieniu z końca XX wieku, na co największy wpływ miała centralizacja władzy widoczna najwyraźniej w ostatniej dekadzie. Miasto musi wzmocnić swoje budynki - to priorytet; rozwijanie zdolności ekip ratunkowych musi być ostatnią deską ratunku, szczególnie w ponad 15-milionowym mieście - dodaje ekspertka.

Dr Buğra Gökçe z IBB przyznaje, że Stambuł doświadczył błędnych decyzji towarzyszących gwałtownemu rozwoju miasta. Moment, w którym metropolia - pod presją napływającej ludności - rozrosła się na pobliskie obszary naturalne, przyniósł ekstremalnie negatywne efekty. Obecnie nie ma już miejsc mogących przyjąć kolejnych mieszkańców; rząd centralny zapowiedział jednak rozbudowę miasta - zaznacza rozmówca PAP.

Stambuł chce być miastem odpornym na trzęsienia ziemi

Po lutowym trzęsieniu mieszkańcy Stambułu stali się bardziej świadomi zagrożenia. Miasto, przygotowując się do katastrofy, zapewnia już pomoc w renowacji budynków. Chcemy też skupić się na konstrukcji budynków rezerwowych, w których mieszkańcy będą mogli zatrzymać się na okres 1,5 do 2 lat, kiedy zagrożone obiekty będą odnawiane lub usuwane - tłumaczy dr Buğra Gökçe.

W marcu burmistrz Stambułu ogłosił plan stworzenia z metropolii "miasta odpornego na trzęsienia ziemi". Oznacza to stworzenie warunków przygotowujących Stambuł fizycznie, społecznie i ekonomicznie. Nie możemy skupiać się wyłącznie na wzmacnianiu budynków - przygotowane na uderzenie muszą być też drogi, wodociągi, systemy kanalizacji czy infrastruktura energetyczna. Niezbędna jest też współpraca z sektorem prywatnym - wyjaśnia wiceprzewodniczący IBB.

Ekspertka z Uniwersytetu w Bernie ocenia, że obecne władze Stambułu - zarządzające nim od 2019 roku - dokładają wszelkich starań, by nadrobić stracone z punktu widzenia przygotowań na trzęsienie ziemi lata. Największym wyzwaniem pozostają jednak nierówności społeczne, które determinują to, kogo stać na życie w bezpieczniejszych warunkach, a kogo nie - zwraca uwagę dr Deniz Ay.

Bardziej centralną i uniwersalną kwestią jest to, czy warunki mieszkaniowe powinny być traktowane jako podstawowe prawo do bezpiecznego i godnego życia - dodaje.

Stambuł jest centrum tureckiej gospodarki; miejscem, w którym żyje ponad jedna piąta populacji kraju. Z tych względów potrzebny jest narodowy plan złagodzenia konsekwencji trzęsienia ziemi, którego uruchomienie nawet jutro byłoby i tak spóźnione. Wierzę, że lutowe doświadczenie będzie punktem zwrotnym i walka z konsekwencjami katastrof naturalnych znajdzie się w centrum prac nowych władz - podsumowuje rozmówczyni PAP.