Do Moskwy i Rzymu wybierają się detektywi Scotland Yardu, prowadzący śledztwo w sprawie przyczyn śmierci eks-szpiega KGB - Aleksandra Litwinienki. Chcą tam przesłuchać dwóch rosyjskich biznesmenów i włoskiego naukowca, z którymi Litwinienko spotkał się pierwszego listopada w Londynie.

Najprawdopodobniej to właśnie tego dnia ktoś podał mu truciznę - radioaktywny pierwiastek polon. Media na wyspach brytyjskich są przekonane, że za tym zamachem stoją rosyjskie służby specjalne, które działały na zlecenie prezydenta Władimira Putina.

Jeśli założyć - nie daj boże - że za tym zamachem stały nasze służby specjalne, to jestem przekonany, że Putin nie mógł wydać takiego rozkazu - dowodził w wywiadzie dla radia Echo Moskwy były generał KGB - Aleksiej Kandaurow.