​Rządząca w Rumunii lewicowa koalicja rozważa usunięcie z urzędu wywodzącego się z centroprawicy prezydenta Klausa Iohannisa - informuje w czwartek AFP. Zarzuca prezydentowi opieszałość w odwołaniu szefowej agencji do walki z korupcją (DNA) Laury Codruty Kovesi. "Jeśli chodzi o mnie, zawieszenie prezydenta (w obowiązkach) powinno być poważną opcją" - powiedział w czwartek dziennikarzom szef Partii Socjaldemokratycznej (PSD) Liviu Dragnea, który de facto kontroluje rumuński rząd. Dodał, że w poniedziałek koalicja będzie dyskutować na temat ewentualnego odwołania szefa państwa.

Pod koniec maja rumuński Sąd Konstytucyjny orzekł, że prezydent Iohannis musi odwołać z funkcji szefowej DNA prokurator Kovesi. Zdaniem Dragnei prezydent "ignoruje konstytucję i prawo oraz bierze pod uwagę tylko własne interesy". "Działa według logiki dyktatora" - ocenił szef PSD.

Jednak według rumuńskich mediów szef wchodzącego w skład koalicji niewielkiego Sojuszu Liberałów i Demokratów (ADE) Calin Popescu-Tariceanu będzie przeciwny uruchamianiu procedury impeachmentu wobec Iohannisa, w ramach której konieczne będzie zorganizowanie referendum.

O dymisję szefowej DNA zabiegał od dłuższego czasu minister sprawiedliwości Tudorel Toader. Rząd zarzuca Kovesi "nadużywanie władzy", "samowolne postępowanie", "ignorowanie parlamentu" i naruszanie konstytucji. Twierdzi też, że Kovesi "dąży do wyroków skazujących za wszelką cenę". 

Ta 44-letnia prawniczka stoi na czele DNA od 2013 roku. Za jej kadencji liczba skazanych za korupcję w Rumunii - jednym z najbardziej skorumpowanych państw UE - zdecydowanie wzrosła. Kovesi twierdzi, że jej sukcesy w zarządzaniu agencją i skazanie wielu urzędników, w tym urzędujących i byłych ministrów, wywołały "prawdziwy atak" na nią i "kampanię oszczerstw" prowadzoną przez biznesmenów i polityków, którym zależy na osłabieniu działań agencji.

Po powrocie do władzy rumuńscy socjaldemokraci rozpoczęli szeroko zakrojoną reformę wymiaru sprawiedliwości krytykowaną przez centroprawicową opozycję, sędziów, państwa zachodnie i środowiska prawnicze. W środę parlament Rumunii przyjął nowelizację prawa karnego, korzystną - jak podkreślają krytycy - dla polityków podejrzanych o korupcję. Zgodnie ze zmianami, które czekają teraz na podpis prezydenta Iohannisa, nadużycie władzy ma być karalne tylko w sytuacji, gdy przynosi osobiste korzyści sprawcy lub jego rodzinie. 

Iohannis może opóźnić wejście w życie nowych przepisów, wetując ustawę i odsyłając ją do parlamentu lub przekazując do rozpatrzenia Trybunałowi Konstytucyjnemu. Jednak - jak zauważyła agencja dpa - w TK większość mają sędziowie przyjaźnie nastawieni do rządu. Nowe przepisy ponadto zapewniają bezkarność Dragnei, skazanemu niedawno przez sąd pierwszej instancji na trzy i pół roku więzienia za podżeganie do nadużycia władzy. W postępowaniu odwoławczym korzystne byłyby dla niego nowe przepisy.

Agencja AFP przypomina, że PSD już dwukrotnie zawiesiło w obowiązkach prezydenta - Traiana Basescu w 2007 i 2012 roku. Szefa państwa jednak przywrócono, gdy referendum w sprawie jego odwołania okazało się nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji. 

(ph)