Prezydent USA Joe Biden będzie w czwartek rozmawiał telefonicznie z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem. Przywódcy poruszą kilka tematów, w tym zaplanowane na styczeń rokowania dyplomatyczne dotyczące m.in. Ukrainy - poinformował w komunikacie Biały Dom.

Poprzednio obaj liderzy rozmawiali w formacie wideokonferencji, przez ponad dwie godziny, 7 grudnia.

Biden kwestię rozmów z prezydentem Rosji konsultował wcześniej z przywódcami w Europie - poinformowała rzeczniczka rady bezpieczeństwa narodowego Białego Domu.

Administracja USA kontynuuje konsultacje z "sojusznikami i partnerami europejskimi", co jest reakcją na "wzmocnienie sił militarnych Rosji na granicy z Ukrainą" - podkreśla w komunikacie Horne.

"Prezydent Biden rozmawiał z przywódcami w Europie, a przedstawiciele administracji Bidena zaangażowali się w wielostronne (rozmowy) z NATO, UE i OBWE. Przedstawiciele ci przeprowadzili też liczne konsultacje ze swymi odpowiednikami, również z krajów wschodniej flanki (NATO), dwustronnie oraz w formacie B9 (Bukareszteńska Dziewiątka), a także z Ukrainą" - czytamy w komunikacie Horne.

CNN podaje, że rozmowa, która odbędzie się na życzenie strony rosyjskiej, będzie dotyczyła m.in. Ukrainy.

Spotkania i negocjacje dyplomatów Rosji i USA w tej sprawie oraz na temat szerzej pojętych kwestii bezpieczeństwa rozpoczną się w styczniu - przypomina CNN.

Rzecznik Kremla potwierdza

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził agencji Reutera, że rozmowa Bidena i Putina odbędzie się w czwartek "późnym wieczorem" czasu moskiewskiego, ale nie sprecyzował, czego będzie dotyczyć.

Wysokiej rangi przedstawiciel administracji USA poinformował, że rozmowa odbędzie się na życzenie strony rosyjskiej, a USA są gotowe odpowiedzieć na "jakąkolwiek inwazję Rosji na Ukrainę".

Spotkania i negocjacje dyplomatów Rosji i USA w tej sprawie oraz na temat szerzej pojętych kwestii bezpieczeństwa rozpoczną się 10 stycznia - przypomina CNN. Rozmowy dyplomatów będą dotyczyć sytuacji na granicy ukraińsko-rosyjskiej i zbrojeń nuklearnych - podaje AFP.

Projekt umowy Rosja-NATO

17 grudnia MSZ Rosji opublikowało propozycje dotyczące tzw. gwarancji bezpieczeństwa, których Moskwa domaga się od Zachodu. Jest to projekt "traktatu pomiędzy Federacją Rosyjską i Stanami Zjednoczonymi o gwarancjach bezpieczeństwa" oraz projekt umowy Rosja-NATO.

Projekt traktatu z USA zawiera 8 punktów. Artykuł 4. - jak się ocenia kluczowy dla Moskwy - głosi: "Stany Zjednoczone Ameryki zobowiązują się do wykluczenia dalszego rozszerzania Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego na kierunku wschodnim i do odmowy przyjęcia do Sojuszu państw należących wcześniej do Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich".

Rosja zaproponowała też ograniczenie rozmieszczania broni jądrowej. "Strony wykluczają rozlokowywanie broni jądrowej poza terytorium własnego państwa i wycofują takie uzbrojenie już rozlokowane poza granicami własnego terytorium" - głosi artykuł 7. opublikowanego tekstu.

Kreml domaga się też, by państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego wykluczyły "rozszerzenie NATO, w tym przyłączenie Ukrainy, a także innych państw".

Na postulaty te zareagował sekretarz stanu USA Antony Blinken, który oznajmił, że prezydent Biden uważa, iż koncepcja stref wpływów powinna zostać wyrzucona na śmietnik historii i pozostanie przy tym zdaniu.

Spotkanie 7 grudnia

Poprzednie rozmowy między prezydentami zdominował temat Ukrainy i relacji dyplomatycznych między Rosją i Stanami Zjednoczonymi. W oświadczeniu Kremla podano wtedy, że "dominujące miejsce w rozmowie zajęła problematyka związana z kryzysem wewnątrzukraińskim". Rosja nazywa w ten sposób konflikt w Donbasie, w którym stroną są prorosyjscy separatyści.

Putin - jak oświadczył Kreml - przedstawił Bidenowi przykłady "destrukcyjnej polityki Kijowa, której celem jest całkowity demontaż porozumień mińskich" i "wyraził poważne zaniepokojenie z powodu prowokacyjnych działań Kijowa przeciwko Donbasowi".

Dodano w nim, że Putin odparł, iż "nie należy przerzucać odpowiedzialności na barki Rosji, ponieważ to właśnie NATO podejmuje niebezpieczne próby zagospodarowania terytorium ukraińskiego" i "wzmacnia potencjał wojskowy w pobliżu granic" Rosji.

"Z tego powodu Rosja jest poważnie zainteresowana uzyskaniem niezawodnych gwarancji, mających formę prawną, wykluczających rozszerzenie NATO na kierunku wschodnim i rozmieszczenie ofensywnych systemów uzbrojenia w państwach sąsiadujących" - widniało w komunikacie Kremla.

Dążenie do poprawy dwustronnych relacji

Przywódcy dyskutowali również o relacjach dwustronnych i uznali, że "stan współpracy (rosyjsko-amerykańskiej) nadal jest niezadowalający, co przejawia się w szczególności w problemach, z jakimi stykają się w swojej pracy ograniczone (liczebnie) misje dyplomatyczne obu krajów" - podkreślił Kreml. Rosja - dodano - zaproponowała "zniesienie wszelkich ograniczeń, które się nagromadziły w funkcjonowaniu misji dyplomatycznych" obu państw. Zdaniem Moskwy "mogłoby to przyczynić się do unormowania innych aspektów relacji dwustronnych".

Kreml oświadczył, że rozmowy prezydentów Rosji i USA "miały charakter otwarty i merytoryczny". Zaznaczył też w komunikacie, że Putin i Biden mówili o współpracy dwóch krajów w latach II wojny światowej. Przywódcy "podkreślili, że poniesione wówczas ofiary nie powinny być zapomniane, a sam sojusz powinien służyć jako przykład w budowaniu kontaktów i współpracy w dzisiejszych realiach".