Rosja będzie domagać się od Rady Bezpieczeństwa ONZ anulowania jednostronnej deklaracji niepodległości ze strony Kosowa - informuje agencja Interfax, powołując się na rosyjskiego dyplomatę.

Rosja, tradycyjny sojusznik Serbii, sprzeciwia się niepodległości Kosowa i opowiada się za kontynuacją negocjacji między Prisztiną a Belgradem. Prawną podbudowę takiego stanowiska stanowi rezolucja Rady Bezpieczeństwa z 1999 roku, która potwierdza suwerenność i terytorialną integralność Jugosławii i dopuszcza tylko „istotną autonomię” Kosowa w ramach Jugosławii.

USA i większość państw Unii Europejskiej uważają, że dalsze rozmowy serbsko-albańskie są bezcelowe.

Aleksandr Bocan-Charczenko, przedstawiciel Rosji w trójce mediatorów pomiędzy Serbią a Kosowem zapowiedział, że Rosja zażąda unieważnienia tej decyzji, a jeśli rezolucja RB będzie łamana, będzie domagać się zebrania Rady Bezpieczeństwa. Pozostali mediatorzy to USA i UE.

Albańczycy, którzy stanowią ponad 90 procent ludności sygnalizowali, że mogą proklamować niepodległość już po 10 grudnia. Podkreślili jednak, że uczynią to w zgodzie z "partnerami międzynarodowymi", czyli Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską.