16 milionów dolarów kosztował nowy rosyjski film fabularny "Sierpień ósmego". Akcja filmu rozgrywa się podczas wojny z Gruzją w 2008 roku. W Rosji premierę zaplanowano tuż przed wyborami prezydenckimi. Obraz już wzbudza kontrowersje.

Przez niektórych rosyjskich krytyków film "Sierpień ósmego" już nazywany jest "polityczna agitką". Ale nie tylko w Rosji. Jak donosi z Moskwy nasz korespondent Przemysław Marzec, w Azerbejdżanie odwołano zaplanowana na jutro uroczystą premierę filmu. Pokaz miał się odbyć w kinie "Azerbejdżan" w Baku. Uznano jednak, że film wywołuje niejednoznaczne reakcje w społeczeństwie, co oznacza, jak piszą azerbejdżańskie media, że film jest antygruziński. Z pokazów filmu zrezygnowało także inne bakijskie kino, Park Cinema.

Film nakręcono w Abchazji i Południowej Osetii. Jako statystów zaangażowano półtora tysiąca rosyjskich żołnierzy. Reżyserem jest Dżanik Fajzijew. Film to historia młodej mamy, mieszkanki Moskwy, która tuż przed wybuchem wojny przyjeżdża do Osetii Południowej po syna. "Źli Gruzini" napadają jednak na spokojną prowincję i w tle wybuchających bomb, z pomocą "szlachetnych rosyjskich żołnierzy", mama poszukuje syna.

W filmie wykorzystano efekty komputerowe. Razem z prawdziwymi czołgami i samolotami pojawiają się postaci smoków i potworów, będących efektem wyobraźni dziecka. Mają symbolizować walkę dobra ze złem.

Zobacz zwiastun filmu: