Unijna komisarz do spraw transportu Adina Vălean zwoła wspólny komitet Unii Europejskiej i Ukrainy dotyczący problemów transportu, ale dopiero po zniesieniu blokad na polsko-ukraińskiej granicy - to jedno z ustaleń posiedzenia Rady UE ds. transportu. Wiceminister infrastruktury Rafał Weber postulował o zwołanie takiego komitetu. Jak informuje korespondentka RMF FM w Brukseli, unijna komisarz wyraźnie powiedziała, że nie może być powrotu do zezwoleń dla przewoźników z Ukrainy.

Dziś odbyło się posiedzenie Rady Unii Europejskiej ds. transportu.

Komitet o zniesieniu blokad

Polska, ustami wiceministra infrastruktury Rafała Webera, postulowała o to, aby zwołać wspólny komitet ds. transportu Unii Europejskiej i Ukrainy. Unijna komisarz ds. transportu Adina Vălean wyraźnie jednak powiedziała, że nie może być powrotu do zezwoleń dla przewoźników z Ukrainy i zasugerowała, iż komitet się zbierze, ale dopiero po zniesieniu blokad.

Zaznaczyła, że jest 13 konkretnych propozycji praktyczno-technicznych, które leżą na stole i mogą przyczynić się do rozwiązania problemu.

Wyraziła ogromne rozczarowanie postawą takich rządów, jak w Polsce, które - jej zdaniem - powinny porozumieć się ze strajkującymi, a nie przywozić ich postulaty do Brukseli.

Vălean powiedziała, że liczy na nowy rząd w Polsce (tj. prawdopodobnie na Donalda Tuska), który rozwiąże ten problem. Wyraziła rozczarowanie, że rząd PiS, który na początku tak wspierał Ukrainę, swoją kadencję kończy z napięciami.

O zmianie umowy transportowej

Jedynie Polska, Węgry i Słowacja opowiedziały się za zmianą umowy transportowej z 2022 roku, która znosi zezwolenia na przewoźników z Ukrainy. Chodzi o umowę w sprawie transportu drogowego towarów między UE a Ukrainą zawartą w czerwcu 2022 roku i przedłużoną w marcu do czerwca 2024 roku.

Stanowisko trzech krajów poparła Bułgaria, której przedstawiciel powiedział, że na tysiąc sprawdzonych ukraińskich ciężarówek u trzystu stwierdzono nieprawidłowości. Czechy i Chorwacja zgodziły się częściowo, mówiąc o problemach z ukraińską e-kolejką.

Głos krajów bałtyckich

Wyraźnie za Ukrainą stanęły natomiast trzy kraje bałtyckie - dały one swoistą lekcję moralności i solidarności.

Nie można zapomnieć, że Ukraina jest w stanie wojny - mówił przedstawiciel Łotwy.

Litwa zaznaczyła, że z powodu blokady przejść tworzą się zatory w ich portach morskich. Granice powinny zostać odblokowane, umowa została zawarta po to, by wspierać Ukrainę - podkreślał przedstawiciel Litwy.

Przedstawiciel Estonii podkreślał, że protesty to de facto blokada walczącej Ukrainy. Przypomniał, że porozumienie transportowe jest dowodem unijnej solidarności. W podobnym tonie wypowiadali się przedstawiciele Danii, Finlandii, Niemiec i Holandii.

O proteście

Protest na trzech polsko-ukraińskich przejściach granicznych rozpoczął się 6 listopada (w poniedziałek, po godz. 12).

Postulatem protestujących jest między innymi wprowadzenie zezwoleń komercyjnych dla przewoźników ukraińskich oraz ograniczenie ich liczby do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Protest jest zarejestrowany do 3 stycznia. Jego organizatorzy zapowiadają, że mogą blokować drogi dojazdowe do skutku. Więcej informacji o rozpoczętym 6 listopada proteście znajdziecie TUTAJ.

Opracowanie: