Mafialeaks - to nazwa włoskiego portalu, za pośrednictwem którego można przekazywać anonimowo informacje na temat przestępczości zorganizowanej wymiarowi sprawiedliwości, siłom porządkowym, dziennikarzom i stowarzyszeniom antymafijnym. Ta internetowa platforma jest dziełem zespołu włoskich informatyków, których tożsamości, również w trosce o ich bezpieczeństwo, nie ujawniono. Nieznane są też personalia grupy wolontariuszy, która stroną zarządza.

Wszelkie wiadomości, zdjęcia, nagrania, dokumenty i sygnały, przydatne w dochodzeniach prowadzonych przeciwko przestępczości zorganizowanej, także przez dziennikarzy śledczych, mogą pozostawiać całkowicie anonimowo ofiary wymuszeń i szantaży, nawróceni gangsterzy i zwykli obywatele.

Wyjaśniono, że celem platformy jest zjednoczenie - na wzór demaskatorskiego portalu Wikileaks - wszystkich sił, czyli wymiaru sprawiedliwości, dziennikarzy i organizacji społecznych, w walce z mafią.

Włoskie media podkreślają, że z projektem tym wiąże się duże nadzieje, bo może on pomóc przerwać społeczną zmowę milczenia wokół mafii dzięki wykorzystaniu bardzo zaawansowanego technologicznego systemu anonimowego informowania.

Zauważa się przy okazji, że całkowicie rozszyfrować go nie jest w stanie nawet amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego. Nie wszyscy jednak dają wiarę takim zapewnieniom, o czym świadczy to, że natychmiast po uruchomieniu wczoraj portalu Mafialeaks pojawiły się opinie komentatorów i ekspertów, że platforma ta w trosce o informatorów powinna mieć najwyższy poziom ochrony, równy z wymogami instytucji bezpieczeństwa narodowego.  

Administratorzy Mafialeaks twierdzą, że zapewniają swym informatorom całkowitą anonimowość. Ogłosili, że czekają na informacje o przestępstwach mafijnych, nazwiskach figurantów zarządzających majątkiem klanów, miejscu pobytu ukrywających się przestępców, przetargach na roboty publiczne wygranych przez gangi neapolitańskiej kamorry, sycylijskiej cosa nostry i kalabryjskiej 'ndranghety.

(mpw)