Polski statek rybacki "Polonus" został zatrzymany przez norweską Straż Graniczną pod zarzutem kłusownictwa. Chodzi o połów zbyt młodych, pozostających pod ochroną ryb. Polacy zaprzeczają.

Do incydentu doszło w sobotę późnym wieczorem na wodach Północnego Atlantyku w rejonie archipelagu Svalbard. Według Norwegów, funkcjonariusze KV zaobserwowali, że "Polonus" od dłuższego czasu łowi na akwenie, o którym wiadomo, że duża część żyjących tam ryb, głównie dorszy, jest jeszcze zbyt młoda, by je wyławiać.

Do akcji skierowano okręt strażniczy "Stalbas", którego załoga weszła na pokład "Polonusa". Na pokładzie znaleziono dużą ilość małych ryb. "Polonus" został zatrzymany i obecnie jest prowadzony pod eskortą do norweskiego portu Tromso. Dalsze śledztwo w tej sprawie prowadzi policja i prokuratura.

Jarosław Zieliński, przedstawiciel firmy, do której należy „Polonus” stwierdził, że nie ma mowy o kłusownictwie. Zieliński zapewnił RMF FM, że statek nie został aresztowany. Zaznaczył jednak, że jeśli Norwegowie bezpodstawnie zmusili polski statek do zaprzestania połowu, sprawa zostanie skierowana do sądu. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Adama Kasprzyka:

W norweskim Tromso na załogę „Polonusa” czeka już prawnik. Jutro dołączy do niego przedstawiciel armatora.