Alaksandr Łukaszenka nazwał żądania Polski i państw bałtyckich dotyczące wycofania najemników Grupy Wagnera jako "nieuzasadnione i głupie". Jak informuje białoruska agencja BelTA, dyktator złożył oświadczenie na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa.

Łukaszenka stwierdził, że w kierownictwie Polski i krajów bałtyckich "panuje histeria w związku z obecnością na terytorium Białorusi najemników z Grupy Wagnera".

Doszli do tego, że już żądają ich natychmiastowego wycofania z Białorusi. Jednocześnie sami zwiększają budżety wojskowe, ściągając pod nasze granice duże formacje wojskowe - podkreślił.

Białoruski dyktator kolejny raz mówił o "zagrożeniu ze strony NATO". W Polsce też nie ani na Litwie, ani w innych krajach. W krajach bałtyckich nie powinno być ani jednego zagranicznego żołnierza - zaznaczył.

Kamiński: Sytuacja eskaluje

W poniedziałek, w siedzibie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie odbyło się spotkanie ministrów spraw wewnętrznych Polski, Litwy, Łotwy i Estonii: Mariusza Kamińskiego, Agne Bilotaite, Marisa Kuczinskisa i Lauriego Laanemetsa.

Szef MSWiA Mariusz Kamiński przekazał, że powodem spotkania była sytuacja na granicy z Białorusią. Ta sytuacja eskaluje. Od wielu tygodni, od kilku miesięcy mamy do czynienia z powrotem presji migracyjnej na naszej granicy. To samo dotyczy granic naszych partnerów - mówił po spotkaniu.

Dodał, że "doszedł też nowy element, czyli stacjonowanie na Białorusi kilku tysięcy najemników z Grupy Wagnera".

Dwie rzeczy są niezbędne, aby ustabilizować sytuację na naszej granicy z Białorusią. Zażądaliśmy od reżimu Łukaszenki natychmiastowego opuszczenia przez Grupę Wagnera terenu Białorusi oraz natychmiastowego opuszczenia strefy przygranicznej przez nielegalnych migrantów gromadzonych tam przez służby białoruskie i odesłanie tych migrantów do krajów ich pochodzenia - powiedział Kamiński.

Polska grozi zamknięciem granic

Jeżeli dojdzie do krytycznego incydentu na granicy z Białorusią, niezależnie od tego, czy będzie to granica polska, litewska czy łotewska, zastosujemy natychmiastowe retorsje. Zamknięte zostaną wszystkie przejścia graniczne - stwierdził Kamiński.

Zaznaczył, że reżim Łukaszenki bogaci się, również i korzysta z tranzytu towarów międzynarodowych, które przechodzą przez teren Białorusi. Wszystkie przejścia graniczne zostaną zamknięte. Wypracowaliśmy mechanizm stałych konsultacji. Powołaliśmy taki roboczy zespół, który 24 godziny na dobę będzie monitorował sytuację na naszych granicach i w razie potrzeby natychmiast dokonamy oceny i podejmiemy właściwe działania - powiedział Kamiński.

Dodał, że zamknięcie wszystkich granic, czyli pełna izolacja reżmu Łukaszenki, jeżeli chodzi o Europę i o Unię Europejską będzie miała też pewne negatywne konsekwencje dla narodu białoruskiego. To jest naród w głębokiej opresji (...) Doszło tam do brutalnych represji. Tysiące wieźniów politycznych przebywa w więzieniach na Białorusi - zauważył szef MSWiA.

Wskazał, że wśród nich są tak wybitne postacie jak laurelat pokojowej nagrody nobla Aleś Bielacki, czy wybitny dziennikarz i działacz polskiej mniejszości narodowej Andrzej Poczobut. Jesteśmy w kontakcie z opozycją białoruską. Jesteśmy w kontakcie ze zwyciężczynią wyborów w 2020 roku Swiatłaną Cichanouską i wypracujemy takie mechanizmy, takie kanały, aby każdy, kto jest zagrożony represjami na Białorusi w sytuacji zamknięcia wszystkich przejść granicznych mógł dotrzeć bezpiecznie do naszych krajów - zapewnił Kamiński.

Nie zapominamy o narodzie białoruskim, o zwykłych Białorusinach. Nie zapominamy o opozycjonistach - powiedział szef MSWiA.