Polak został zabity w imigranckim getcie w Pantin niedaleko Paryża. Policja przypuszcza, że pochodzący z Afryki zabójca jest powiązany z gangiem przemycającym narkotyki - ustalił korespondent RMF FM Marek Gładysz.

Policja podkreśla, że Polak nie miał nic wspólnego z działalnością przestępczą. Wraz z dwoma kolegami przyjechał w środku nocy do imigranckiego getta, by spotkać się ze znajomymi. Na klatce schodowej Polacy zostali zaatakowani przez dwóch uzbrojonych, ciemnoskórych mężczyzn, którzy zażądali od nich pieniędzy.

Jeden z napastników wyciągnął broń i strzelił do Polaka. Według policji, był tak pijany, że przypadkiem trafił również swojego kolegę. Następnie odwiózł go do szpitala, gdzie obaj zostali zatrzymani.