Francuska prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie brutalnego pobicia 14-letniej uczennicy. Dziewczyna została napadnięta przed szkołą w Montpellier na południu kraju przez grupę rówieśniczek. Jest stan jest tak ciężki, że zapadła w śpiączkę. Jej matka mówi o motywie religijnym. Samara miała zostać pobita za to, że "nosi się po europejsku".

Trzy nastolatki zostały zatrzymane w związku z atakiem na 14-latkę przed szkołą w Montpellier. Będą opowiadać za próbę zabójstwa osoby nieletniej. Do zajścia doszło we wtorek po południu w dzielnicy zamieszkałej w większości przez imigrantów. Jak podaje prokuratura, jedna z zatrzymanych ma także 14 lat, chodziła z pobitą do tej samej szkoły i przyznała się do napaści. Dwie kolejne mają 14 i 15 lat. 

Dziewczyny tak dotkliwie pobiły Samarę, że ta w stanie śpiączki trafiła do szpitala. 14-latka już się wybudziła, ale nadal jest ciężkim stanie. 

W związku z zajściem do Montpellier swoich urzędników wysłała minister edukacji Nicole Belloubet. Mają przeprowadzić własne dochodzenie dotyczące okoliczności pobicia. Jak powiedziała Belloubet telewizji BFMTV, Samara zasługuje na prawdę. 

Jej matka, Hassiba powiedziała dziennikarzom, że Samara była prześladowana przez rówieśników już od 2,5 roku. Mówiła o podłożu religijnym. Jej córka miała ubierać się "po europejsku". 

Samara była być może bardziej zliberalizowana niż inni uczniowie - stwierdziła.

Kobieta twierdzi, że główna prowodyrka pobicia została zawieszona na dwa dni w czerwcu 2023 roku. Umieściła w mediach społecznościowych zdjęcie jej córki wraz z wezwaniem, by ją zgwałcić.

Sondaż: ponad 90 proc. Francuzów czuje się mniej bezpiecznie w swym kraju

Ponad 90 proc. Francuzów uważa, że w ostatnich latach nastąpił u nich spadek poczucia bezpieczeństwa we własnym kraju - wynika z najnowszego sondażu Fiducial-Odoxa dla dziennika "Le Figaro". 

Gazeta wylicza ostatnie zdarzenia w różnych częściach Francji, przypominając m.in. o ataku grupy nastolatków w centrum Paryża na początku marca, pchnięcie nożem mężczyzny w Lyonie czy strzelaninę w Valence południowo-wschodniej części kraju. 

Jak wynika z opublikowanych danych, 39 proc. ankietowanych twierdzi, że było nękanych lub atakowanych w miejscach publicznych, a 23 proc. padło ofiarą włamania. Aż 65 proc. pasażerów transportu publicznego obawia się o swoje bezpieczeństwo, a 61 proc. mieszkańców dużych miast nie czuje się bezpiecznie na ulicach. 

"Francja jest wylęgarnią przemocy, której nic nie jest w stanie powstrzymać" - komentuje "Le Figaro".