Prezydent USA Donald Trump oświadczył, że jeśli okoliczności będą właściwe, mógłby się spotkać ze swoim irańskim odpowiednikiem Hasanem Rowhanim, aby zakończyć spór wokół porozumienia nuklearnego z 2015 r. Dodał też, że trwają rozmowy na temat linii kredytowej dla Iranu.
Trump, mimo wyrażenia chęci spotkania się z prezydentem Iranu, wykluczył jednak zniesienie sankcji gospodarczych, by w ten sposób zrekompensować straty ponoszone przez Iran.
Trump oświadczył, że jego spotkanie z Rowhanim w nadchodzących tygodniach jest możliwe do wyobrażenia. O tym, że mogłoby do niego dojść w najbliższych tygodniach, jako pierwszy powiedział gospodarz szczytu w Biarritz, francuski prezydent Emmanuel Macron, który w ostatnich tygodniach bardzo starał się zmniejszyć napięcie w relacjach USA z Iranem. To również z inicjatywy Macrona w weekend na szczyt G7 niespodziewanie przybył irański minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad Zarif.
Jak ujawnił francuski prezydent, Rowhani powiedział mu, że jest otwarty na spotkanie z Trumpem. Obaj przywódcy wybierają się we wrześniu na posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Trump, który w ostatnim czasie bardzo ostro wypowiadał się na temat irańskich władz, na konferencji w Biarritz zmienił ton, mówiąc o Iranie jako kraju o "ogromnym potencjale". Mam dobre odczucia. Sądzę, że on (Rowhani) będzie chciał się spotkać i wyprostować sytuację - mówił Trump.
Wyjaśnił też, że wprawdzie celem Waszyngtonu są znaczące ustępstwa ze strony Iranu, ale zarazem chce on widzieć "naprawdę dobry, silny Iran", i zapewnił, że nie dąży do zmiany reżimu w Teheranie.
Mówiąc o sytuacji gospodarczej Iranu, amerykański prezydent wykluczył w poniedziałek wypłacenie Iranowi rekompensaty za straty poniesione w wyniku przywrócenia przez Waszyngton sankcji gospodarczych, ale dopuścił możliwość, by inne państwa otworzyły Teheranowi linię kredytową.
W innym wątku podczas konferencji Trump zapowiedział, że w przyszłym roku, gdy USA będą gospodarzem szczytu G7, na pewno zaprosi Władimira Putina.
Rosja została zawieszona w prawach członka grupy G8 - która w efekcie powróciła do poprzedniej formuły, G7 - w reakcji na aneksję Krymu i podsycanie konfliktu we wschodniej Ukrainie. Przeciwko powrotowi Rosji do spotkań najbardziej uprzemysłowionych państw świata wypowiada się Unia Europejska.