Wyjątkowo krwawa okazała się szósta gonitwa z bykami w hiszpańskiej Pampelunie. W niedzielę rannych zostało jedenaście osób, pięć z nich byki potraktowały rogami - poinformowali organizatorzy. Tradycyjne doroczne gonitwy, w których mężczyźni uciekają przed szóstką byków, organizowane są ku czci patrona miasta, św. Fermina.

Dwóch uczestników gonitwy jest w stanie bardzo ciężkim. Obaj mężczyźni zostali ugodzeni rogami - jeden w szyję, drugi w klatkę piersiową i nogi. Natychmiast po przewiezieniu do szpitala zostali zoperowani.

Kolejnych trzech rannych także ma za sobą spotkanie z byczymi rogami. Mają obrażenia głównie na plecach, ramionach czy pośladkach. Sześciu pozostałych poszkodowanych trafiło do szpitala z innymi urazami.

W gonitwie uczestniczyły byki z hodowli Miura, znane z wojowniczego usposobienia. Jeden z nich, o wadze ponad 570 kilogramów, oddzielił się od reszty i dwukrotnie zadał ciosy rogami jednemu z uciekających mężczyzn, tuż przed areną.

Byki są najbardziej niebezpieczne właśnie wtedy, gdy odseparują się od grupy. Pojedyncze zwierzęta stają się wówczas zdezorientowane i często są drażnione przez zebrany tłum, składający się w większości z mężczyzn ubranych na biało z czerwonymi elementami.

W piątek byk śmiertelnie ugodził 27-letniego uczestnika gonitwy z Hiszpanii. To pierwsza ofiara śmiertelna od 14 lat, a piętnasta od 1911 roku.