"Ostatnia wieczerza" Leonardo da Vinci, pokryta jest warstwą trujących substancji. Na dodatek warstwa ta ciągle rośnie, donosi włoski dziennik Corriere della Sera. Konserwatorzy twierdzą, że słynny fresk nie jest zagrożony, a przyczyną zjawiska jest smog, unoszący się w Mediolanie. "Ostatnia wieczerza" znajduje się w refektarzu kościoła Santa maria delle Grazie.

Jak wynika z badań powietrza w refektarzu, zawartość trujących pyłków wynosi obecnie od 30 do 40 mikrogramów na metr sześcienny, podczas gdy jeszcze dwa lata temu nie przekraczała 10-15 mikrogramów. To mniej niż w samym Mediolanie, ale znacznie więcej niż powinno być w miejscu, gdzie znajduje się bezcenne malowidło.

Obecnie specjaliści analizują wpływ obecności szkodliwych pierwiastków. Niewątpliwie najwidoczniejszym wpływem szkodliwych substancji na obraz jest pociemnienie dzieła. Nie wiadomo jeszcze, czy dostają się do niego groźne kwaśne składniki, korodujące kolor w sposób nieodwracalny. Jednocześnie rozważa się kilka rozwiązań, między innymi umieszczenie ochronnej szyby, bądź ograniczenie liczby zwiedzających.