Szalejące pożary lasów i torfowisk zbliżają się Moskwy. W niedzielę żywioł dotarł do Bałaszychi, miasta położonego 15 km na wschód od stolicy Rosji. W tej liczącej 190 tysięcy mieszkańców miejscowości wprowadzono stan sytuacji nadzwyczajnej.

Przyczyną pożarów są ekstremalne upały panujące od połowy czerwca w środkowej Rosji. Od sześciu tygodni temperatura powietrza nie spada poniżej 30 stopni Celsjusza. W minionym tygodniu słupek rtęci w Moskwie i okolicach podniósł się do 38-39 st. C. Na nadchodzący tydzień synoptycy zapowiadają 40-41 st. C. Podobnie ma być w innych regionach europejskiej części Rosji.

Władze nie wykluczają ewakuacji dzieci z obozów i domów wypoczynkowych w obwodzie moskiewskim.

Według ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, w niedzielę na terytorium Rosji zanotowano 774 pożary o łącznej powierzchni 128 tysięcy hektarów. Najtrudniejsza jest sytuacja w obwodach - woroneskim, riazańskim, władimirskim, iwanowskim, niżnonowogrodzkim i moskiewskiem, a także w Tatarstanie i Mordowii.

Patriarcha Moskwy i Wszechrusi Kirył wezwał Rosjan do modlitwy o deszcz i udzielenia pomocy pogorzelcom. Zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej odwiedził w niedzielę monastyr w Diwiejewie, w obwodzie niżnonowogrodzkim, jednym z najbardziej dotkniętych pożarami regionów Federacji Rosyjskiej. Ogień strawił tam ponad 500 domów. Tysiące ludzi zostały bez dachu nad głową.

Z rejonów dotkniętych pożarami ewakuowano łącznie 86 tysięcy osób.