Załamanie się rozmów sondażowych o koalicji między blokiem partii chadeckich CDU/CSU a FDP i Zielonymi nie jest tylko problemem politycznym Niemców, lecz zwiastuje okres poważnej niepewności dla całej Europy i Zachodu - pisze w środę dziennik "New York Times".

Załamanie się rozmów sondażowych o koalicji między blokiem partii chadeckich CDU/CSU a FDP i Zielonymi nie jest tylko problemem politycznym Niemców, lecz zwiastuje okres poważnej niepewności dla całej Europy i Zachodu - pisze w środę dziennik "New York Times".
Kanclerz Niemiec Angela Merkel /CHRISTIAN BRUNA /PAP/EPA

W Europie wstrząśniętej Brexitem, wyborem Donalda Trumpa (na prezydenta USA), regresem demokratycznym w Polsce i na Węgrzech, rosyjskim mieszaniem się (w wybory) itp. kanclerz Niemiec Angela Merkel miała być sygnałem dobrobytu i stabilności, nieugiętą obrończynią międzynarodowego porządku liberalnego - komentuje w artykule redakcyjnym "NYT". Zamiast tego pojawiło się widmo nowych wyborów i "możliwego początku ery post-Merkel" - czytamy.

"NYT" przypomina, że polityczny pat jest wynikiem wrześniowych wyborów do Bundestagu, które pokazały, że Niemcy, "mimo całej swej siły gospodarczej, także są podatne na przetaczające się przez Zachód siły społeczne, które powodują podziały". Kryzys uchodźczy z 2015 toku, podczas którego Merkel odważnie otworzyła drzwi dla miliona uchodźców, również przyczynił się do zmiany arytmetyki wyborczej, zwłaszcza na wschodzie, na korzyść skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD), która w wyborach zdobyła zdumiewające 13 proc. głosów.

Niemcy i Zachód mogą spodziewać się znacznej niepewności na różnych frontach

Według dziennika niezależnie od tego, jak się skończy obecny kryzys, Niemcy i Zachód mogą spodziewać się znacznej niepewności na różnych frontach, na których przez ostatnie 12 lat niemiecka przywódczyni miała decydujących głos. Chodzi o uchodźców, opóźniające się negocjacje w sprawie Brexitu, ambitne plany prezydenta Francji Emmanuela Macrona, by wraz z Niemcami tworzyć bardziej zintegrowaną strefę euro i europejskie siły wojskowe, relacje UE z USA, Turcją, Rosją i Chinami, a także greckie zadłużenie.

Optymiści w Niemczech i UE postrzegają nowe wybory jako potencjalne otwarcie na nowe pokolenie przywódców, którzy mogliby wypełnić Niemcy świeżym dynamizmem. Inni obawiają się jeszcze większej liczby głosów dla skrajnej prawicy i pojawienia się liderów, którzy nie będą chcieli podejmować poważnego ryzyka ani podążać śladem Merkel w sprawie uchodźców.

Jest też szansa, że z tego starcia z nieznanym Merkel wyjdzie umocniona - zauważa "NYT". Na razie kanclerz zachowuje typowy dla siebie pragmatyzm, zapewniając, że zrobi wszystko co możliwe, aby kraj był "w tych trudnych tygodniach dobrze kierowany" - dodaje.

(ł)