Motocykliści z klubu Nocne Wilki, zaprzyjaźnionego z Władimirem Putinem, chcą po raz drugi ruszyć na Berlin przez Polskę. Wyruszą 29 kwietnia, by przez Białoruś, Polskę, Słowację, Czechy i Austrię dojechać do Niemiec 9 maja, kiedy Rosjanie świętują zwycięstwo nad faszyzmem. W ubiegłym roku polskie służby nie wpuściły rosyjskich nacjonalistów.

Motocykliści z klubu Nocne Wilki, zaprzyjaźnionego z Władimirem Putinem, chcą po raz drugi ruszyć na Berlin przez Polskę. Wyruszą 29 kwietnia, by przez Białoruś, Polskę, Słowację, Czechy i Austrię dojechać do Niemiec 9 maja, kiedy Rosjanie świętują zwycięstwo nad faszyzmem. W ubiegłym roku polskie służby nie wpuściły rosyjskich nacjonalistów.
Nocne Wilki z Aleksandrem Załdostanowem na czele (Białoruś, 28 kwietnia 2015) /TATYANA ZENKOVICH /PAP/EPA

Lider Nocnych Wilków Aleksandr Załdostanow, ps. Chirurg, jest przekonany, że tym razem jego motocykliści przejadą przez Polskę. Co więcej, na konferencji prasowej w Moskwie dziękował "wrogom", którzy chcieli uniemożliwić grupie ubiegłoroczny rajd - jak twierdzi, była to doskonała reklama.

Zapewniam was, że w tym roku marsz na Berlin będzie bardziej masowy niż rok temu. Im bardziej nasi wrogowie i ci, którzy chcą przepisać historię i umniejszyć nasze zwycięstwo, będą się starali nam szkodzić, tym więcej będzie naszych zwolenników - mówił Załdostanow.

On sam nie pojedzie jednak do Berlina, bo - jak mówi - jest objęty sankcjami.

Wielbią Stalina, pomagali w aneksji Krymu

Nocne Wilki istnieją od 1989 roku. To nacjonalistyczny klub motocyklowy - jak określają go sami członkowie - zaprzyjaźniony z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. W ubiegłym roku grupa liczyła 5 tysięcy ludzi.

Nocne Wilki słyną m.in. z uwielbienia Stalina i obnoszą się z komunistycznymi symbolami.

Co więcej, członkowie klubu, wraz z jego liderem Załdostanowem, pomagali w aneksji ukraińskiego Krymu przez Rosję i prorosyjskim separatystom w Donbasie. Stworzyli filar ruchu Antymajdan, odpowiedzialnego za pobicia działaczy rosyjskiej opozycji.

(edbie)