Po wizycie Radosława Sikorskiego w Waszyngtonie zmienił się ton rosyjskich komentarzy. Moskwa jest rozczarowana polskim rządem. Przed konsekwencjami rozmieszczenia w naszym kraju amerykańskiej tarczy antyrakietowej ostrzegł Polskę Dmitrij Rogozin, stały przedstawiciel Rosji przy NATO.

Chciałbym przypomnieć polskim kolegom ich niedawną historię, która dowodzi, że próby sytuowania Polski na linii konfrontacji, zawsze doprowadzały do tragedii. W ten sposób Polska podczas drugiej wojny światowej utraciła prawie jedną trzecią ludności - dodał rosyjski dyplomata.

To nie jedyne odniesienie do historii. Wieczorem w głównych wiadomościach rządowego kanału „Rossija” prowadzący oświadczył, że Ukraina i Polska nie pamiętają, że Związki Radziecki podarował im terytoria, do nich nienależące. To dość zdumiewająca interpretacja historii, bo jak wiadomo, to Związek Radziecki zagarnął po wojnie najwięcej nie swoich terytoriów, w tym polskie. Dzięki wygranej wojnie, Związek Radziecki podarował Ukrainie, jak i Polsce, jej dzisiejsze terytoria, wcześniej do nich nienależące - mówił prowadzący program Andriej Kondraszow.

Te pouczenia w głównych wiadomościach były wstępem do pełnego oburzenia materiału informującego, że Ukraina zamierza postawić pomnik hetmanowi Mazepie, który próbował uwolnić Ukrainę z moskiewskich objęć. Został odznaczony nawet orderem Orła Białego. W Rosji obowiązuje jednak jedna, słuszna wersja historii, gdzie takich ludzi nazywa się zdrajcami.