50 kilometrów od Edmonton w Kanadzie pod koniec stycznia doszło do nietypowej kradzieży. Z hotelu nie skradziono pieniędzy czy mebli; zauważono jednak brak wypchanego polarnego niedźwiedzia.

Kradzież stałego elementu dekoracji właściciele Lily Lake Resort zgłosili na policję 22 stycznia. Pracownicy twierdzą, że złodzieje w ośrodku wypoczynkowym pojawili się prawdopodobnie wcześniej, gdy w prowincji Alberta temperatura spadła do -30 stopni. Hotel opłaca ochraniarzy, którzy codziennie pilnują obiektu, ale patrole zostały odwołane, gdy zrobiło się bardzo zimno.

Pracująca w hotelu Wanda Rowe powiedziała w rozmowie z gazetą "The Globe and Mail", że złodzieje przecięli kable, które zabezpieczały niedźwiedzia polarnego, ciągnęli go za sobą aż do wyjścia hotelu, gdzie czekał już na nich przygotowany samochód.

To dla nas kwestia emocjonalna, bo był tu tak długo. Czuliśmy, że pogwałcone było nasze bezpieczeństwo, bo ktoś mógł przyjść i go po prostu wziąć - zaznaczyła. W ośrodku był nawet bar i restauracja Harry’s, nazwane tak na cześć niedźwiedzia.

Policja zaapelowała do mieszkańców hrabstwa Strugeon o wyczulenie uwagi i zgłoszenie na policję, gdy zauważą wielkiego wypchanego niedźwiedzia. Od razu rzuciłby się w oczy, prawda? - stwierdziła Kelsey Davidge z kanadyjskiej policji.

Wcześniej, bo w sierpniu 2023 roku, z obiektu wyniesiono dwa wypchane szopy pracze. Niedźwiedź i szopy są warte łącznie ok. 35 tysięcy dolarów kanadyjskich (ok. 104 tys. złotych).

W północnej Kanadzie można legalnie polować na niedźwiedzie polarne, jeśli spełnia się szereg warunków. Szacuje się, że w tym kraju żyje 16 tys. tych zwierząt. To około 2/3 światowej populacji niedźwiedzi polarnych.

W Lily Lake Resort znajduje się kilka innych wypchanych zwierząt. Jest tam m.in. bizon, kilka jeleni, piżmowół arktyczny czy puma.