Niemieccy policjanci uratowali w Ludwigsburgu (Badenia-Wirtembergia) ośmiomiesięczne dziecko, które rodzice zamknęli w bagażniku samochodu, żeby spokojnie pójść na koncert. Chłopiec był bardzo przegrzany i trzeba go było odwieźć do szpitala. Rodzice - 18-letnia matka i 26-letni ojciec - odpowiedzą za narażenie zdrowia, a nawet życia dziecka.

Przechodnie, którzy usłyszeli dochodzący z bagażnika płacz dziecka, wezwali policję. Funkcjonariusze wybili boczną szybę, złożyli oparcie tylnego siedzenia i tamtędy dostali się do bagażnika.

Rodziców początkowo nie udawało się odnaleźć, mimo wezwań ogłaszanych podczas koncertu. Zgłosili się dopiero po prawie czterech godzinach, przekonani, że ich synek spokojnie śpi w bagażniku. Decyzją sądu rodzinnego opiekę nad chłopcem przejmie na razie urząd ds. młodzieży.

Policja ustaliła, że rodzina od wielu dni podróżowała samochodem, w którym także mieszkała. Policjanci znaleźli w tym pojeździe brudne naczynia, brudną bieliznę i alkohol.