Władze niemieckiego kraju Saary, na granicy z Francją zdecydowały o zamknięciu w tym regionie przemysłu górniczego. To konsekwencja sobotniego trzęsienia ziemi w okolicach Saarbrücken spowodowanego tąpnieciami. Zanotowano wtedy wstrząsy o sile ponad 4 stopni w skali Riechtera.

Władze regionu nie chcą ryzykować. Dalsza eksploatacja ostatniej czynnej kopalni może być niebezpieczna. Po sobotnim trzęsieniu ziemi w wielu domach popękały ściany i poważnie uszkodzone zostały niektóre kościoły. Kolejne wstrząsy mogą być groźniejsze.

Z decyzji niezadowolona jest firma zarządzająca kopalnią, w której pracuje ponad 3 tysiące górników. Zamierza ona udowodnić, że kolejne ewentualne wstrząsy nie będą już tak groźne, ale szanse na ponowne otwarcie zakładu są małe.