Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier nakazał rozpoczęcie przygotowań do przyjęcia więźniów z amerykańskiej bazy Guantanamo. Jej likwidację planuje prezydent elekt Stanów Zjednoczonych Barack Obama. Państwa, z których pochodzi około 250 domniemanych terrorystów z Guantanamo, nie chcą ich przyjąć z powrotem lub nie gwarantują, że po powrocie pozostaną oni pod kluczem.

Informację o planach Franka-Waltera Steinmeiera podał dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", powołując się na źródła w niemieckim ministerstwie spraw zagranicznych. Gazeta twierdzi, że Steinmeier nie chce, by problem z przyjęciem więźniów z Guantanamo przez państwa trzecie zniweczył plany likwidacji bazy. Decyzja szefa niemieckiej dyplomacji ma być również gestem solidarności z Barackiem Obamą, który zapowiedź likwidacji kontrowersyjnego więzienia na Kubie uczynił jednym ze sztandarowych haseł swojej kampanii prezydenckiej.

Rozmowy na temat przejęcia więźniów przez Niemcy adwokaci skazanych prowadzili z niemieckim resortem dyplomacji już w listopadzie. Jak donosi "FAZ", przyjmując więźniów Berlin ma nie kierować się żadnymi ograniczeniami dotyczącymi religii czy pochodzenia.

Jak pisze gazeta, do Niemiec może trafić 20 Ujgurów z Guantanamo. Niegdyś uciekli oni z Chin do Pakistanu i Afganistanu. Pekin uważa ich za terrorystów i protestuje przeciwko ewentualnemu przyjmowaniu ich przez państwa trzecie.

Więzienie dla schwytanych głównie w Afganistanie i Pakistanie podejrzanych o terroryzm utworzono w amerykańskiej bazie na Kubie w 2002 roku. Od początku budziło ono kontrowersje i krytykę ze strony obrońców praw człowieka. Tylko niewielkiej części z przetrzymywanych przedstawiono formalne zarzuty. Dopiero w 2006 roku uznano również, że osadzonym przysługują prawa wynikające z Konwencji Genewskich.