​Polska Stacja Antarktyczna imienia Henryka Arctowskiego czeka na chętnych, którzy wezmą udział w wyprawie badawczej. Poszukiwani są między innymi mechanicy, kucharze i elektrycy. Stacja jest zlokalizowana na Wyspie Króla Jerzego w pobliżu Antarktydy. Główny warunek - nie można bać się wody. Zgłaszać można się tylko do końca stycznia.

​Polska Stacja Antarktyczna imienia Henryka Arctowskiego czeka na chętnych, którzy wezmą udział w wyprawie badawczej. Poszukiwani są między innymi mechanicy, kucharze i elektrycy. Stacja jest zlokalizowana na Wyspie Króla Jerzego w pobliżu Antarktydy. Główny warunek - nie można bać się wody. Zgłaszać można się tylko do końca stycznia.
Polska Stacja Antarktyczna imienia Henryka Arctowskiego /Tomasz Janecki /PAP

Polska Stacja Antarktyczna położona jest na Szetlandach Południowych, czyli w tak zwanej morskiej Antarktyce. Chcemy, żeby w każdej grupie były co najmniej trzy, cztery osoby potrafiące obsługiwać sprzęty pływające - podkreśla profesor Robert Bialik z Polskiej Akademii Nauk, organizator wyprawy. Pierwsza część rekrutacji to rozmowa kwalifikacyjna, w czasie której może paść pytanie o to, dlaczego ktoś chce pojechać na Antarktydę; jaka jest jego motywacja. 

Mamy główny budynek stacji, jest w nim 15 pokoi jednoosobowych. Na miejscu jest internet, można z niego korzystać w telefonach, są anteny, dzięki którym można porozmawiać z bliskimi, choćby za pośrednictwem Skype - opisuje profesor Bialik. 

Na naszej stacji nie ma żadnego sklepu, to jest typowo naukowa stacja, jesteśmy zarządzani przez instytucje naukowe, większość sąsiednie stacje są w większości wojskowe, całe zaopatrzenie przychodzi z grupą zimującą. Mamy wołowinę, drób, słodycze, nic nie trzeba zabierać ze sobą, mamy wszystko na miejscu. Robimy zaopatrzenie na rok - dodaje. 

Niedaleko naszej stacji, za sąsiednim lodowcem, działa stacja chilijska. Tam działa wiele sklepów, są nawet bankomaty - mówi organizator ekspedycji.

To nie jest praca przez osiem godzin dziennie, to praca w trybie zadaniowym. Na przykład obserwatorzy hydrologiczni mają obowiązki, które muszą realizować co trzy dni: na przykład w poniedziałki, czwartki i soboty. Staramy się mieć tryb pracy od poniedziałku do piątku, żeby weekend był wolny - podkreśla profesor Robert Bialik. Miesięczne zarobki osób pracujących w Polskiej Stacji Antarktycznej imienia Henryka Arctowskiego wahają się od 3,5 do 4 tysięcy złotych. 

Informacje o wyprawie i szczegóły rekrutacji można znaleźć na stronie arctowski.aq.

(ph)