Pestycydy i leki - w tym syntetyczne hormony - wykryto w co piątej butelce francuskiej wody mineralnej. To zaskakujące i niepokojące rezultaty badań francuskiego Narodowego Instytutu Konsumpcji, które opublikowało renomowane nadsekwańskie pismo "60 Milions des Consommateurs".

Badania dotyczyły m.in. wody mineralnej znanych marek, która sprzedawana jest na całym świecie. W wodzie marki "Saint Yorre" odkryto na przykład śladowe ilości syntetycznych hormonów, które stosowane są w leczeniu raka piersi. W wodzie marki "Volvic" i "Vittel" znajdowała się natomiast nieznaczna ilość silnych środków chwastobójczych, których stosowanie zakazane zostało we Francji już 11 lat temu.

Analizy zostały przeprowadzone dwa razy. Za pierwszym razem ich rezultaty podważyli bowiem producenci. Druga seria badan potwierdziła śladową obecność pestycydów lub leków w ponad 20 proc. butelek francuskiej wody mineralnej. Producenci twierdzą, że do skażenia wody mogło dojść w trakcie badań. Autorzy tych ostatnich podkreślają, że zawartość szkodliwych substancji w wodzie jest śladowa i nie stanowi żadnego zagrożenia dla zdrowia "w krótkoterminowej perspektywie".

Z drugiej jednak strony - w długoterminowej perspektywie - niepokojąca może być nawet śladowa obecność mieszanek różnych środków chemicznych, których woda mineralna nie powinna zawierać. Autorzy badań sugerują, że rezultaty analiz są odzwierciedleniem skażenia środowiska naturalnego szkodliwymi substancjami i że chodzi o "generalny problem" francuskiej wody mineralnej. Domagają się zaostrzenia obowiązujących norm.

(bs)