Nie żyje mężczyzna podejrzewany o podłożenie sześciu ładunków wybuchowych w Austin w Teksasie. Według amerykańskich mediów, seryjny podkładacz bomb sam wysadził się w powietrze, kiedy zobaczył policjantów. Funkcjonariusze namierzyli 24-latka w samochodzie na parkingu jednego z hoteli koło Austin. Kiedy ruszył, pojechali za nim. W pewnym momencie mężczyzna zjechał na pobocze. Kiedy do jego auta podeszli policjanci, doszło do eksplozji. Na razie amerykańskie służby nie ujawniają jego tożsamości. W eksplozjach które spowodował zginęły dwie osoby.

Prezydent USA Donald Trump pogratulował policji na Twitterze "dobrej roboty".

Początkowo sprawca podkładał paczki z materiałami wybuchowymi przed drzwiami domów. Z kolei w ostatni wtorek ładunek eksplodował w centrum wysyłkowym firmy FedEx w miejscowości Schertz, 95 km na południowy zachód od Austin. Udało się przechwycić bombę podłożoną w innym budynku FedEx w pobliżu portu lotniczego w Austin.

FBI nadal wzywa mieszkańców Austin i okolic, żeby uważali na podejrzane paczki. Nie ma pewności, że zamachowiec nie zostawił kolejnych materiałów wybuchowych.

(ug)