Panika w Austin w Teksasie w Stanach Zjednoczonych. Służby są w pełnej mobilizacji w związku z czwartą już eksplozją w tym mieście. Nikt nie ma już wątpliwości, że za podkładanie bomb odpowiada jedna osoba. Na ulicach Austin są agenci FBI i policjanci, wyznaczono nagrodę za schwytanie sprawcy - informuje korespondent RMF FM w USA Paweł Żuchowski. Do kolejnej eksplozji doszło w San Antonio, a zdarzenie to - zdaniem władz - może mieć związek z podłożeniem bomb w Austin.

Eksperci nie maja wątpliwości, że wszystkie 4 wybuchy, do których doszło w marcu, są do siebie podobne.

Mamy do czynienia z seryjnym podkładaczem bomb - powiedział szef policji w Austin Brian Manley. Widzimy podobieństwa we wszystkich wybuchach - dodał. 

Do ostatniej eksplozji doszło w niedzielę wieczorem. Co ciekawe, zaraz po tym jak poinformowano, że nagroda za schwytanie sprawcy będzie wyższa. 

Ranne zostały dwie osoby w wieku 22 i 23 lat. Ładunek był pozostawiony na poboczu drogi. Prawdopodobnie była rozciągnięta żyłka, której naruszenie doprowadziło do eksplozji. 

Dwie ofiary śmiertelne dotychczasowych ataków to Afroamerykanie, dlatego policja nie wyklucza, że ma do czynienia z przestępstwami na tle rasowym. Do tej pory w eksplozjach zostało rannych 6 osób.

Dzisiejszej nocy doszło także do eksplozji w budynku FedEx w San Antonio. W wybuchu na szczęście nikt nie ucierpiał. 

Rzeczniczka FBI Michele Lee poinformowała, że to zdarzenie może mieć związek z bombami, które zostały podłożone w Austin. 

Podejrzewamy, że jest związek z prowadzonym przez nas śledztwem - powiedziała. 


(ph)