​Nie chciał płacić za nadbagaż, zastosował niezwykły fortel. Mowa o Brytyjczyku, który lecąc z Islandii do Londynu, włożył na siebie wszystkie możliwe warstwy ubrania.

Niejaki Ryan Hawaii nie miał ochoty rozstawać się z funtami, a tym bardziej z częścią swojej garderoby. Gdy personel linii British Airways odmówił mu wstępu na pokład z nadmiernym bagażem, poszedł do toalety i włożył na siebie 8 par majtek oraz 10 koszul. Wyglądając niczym pluszowy bałwan, ponownie stanął do odprawy. 

Pomysł być może był dobry, ale pracownicy przewoźnika natychmiast dostrzegli fortel i nie wpuścili Brytyjczyka na pokład. 

Następnego dnia mężczyzna znów próbował szczęścia. Tym razem z innymi liniami lotniczymi - EasyJet. Gdy okazało się, że jego bagaż podręczny jest zbyt dużych rozmiarów, Brytyjczyk  - w sprawdzony już sposób - włożył cały nadmiar na siebie. Tym razem decyzję o usunięciu go z listy pokładowej podjął kapitan samolotu, którego poinformowano o zdarzeniu z poprzedniego dnia. 

Uparty pasażer powrócił do domu w samolocie trzeciego przewoźnika - Norweskich Linii Lotniczych. Media na Wyspach nie wspominają, czy tym razem wybieg zadziałał, czy może mężczyzna zastosował się do regulaminu. 

To nie jest pierwszy taki przypadek w historii lotów pasażerskich, o którym donoszą brytyjskie media. Trzy lata temu członek szkockiej grupy muzycznej Rewind stracił przytomność na pokładzie samolotu lecącego z Londynu do Glasgow. Podczas udzielania mu pomocy medycznej okazało się, że miał na sobie 12 warstw ubrania. 

Najczęstszym sposobem unikania opłaty za nadbagaż jest wypełnianie kieszeni lub przemycanie dodatkowych toreb pod kurtką lub płaszczem. Większość pasażerów podróżujących na krótkich trasach przyznaje, że zabiera ze sobą w podróż za dużo bagażu. Po powrocie niektóre ubrania nie wymagają nawet powtórnego prasowania.

(ph)