Zatrudniany przez tabloid "News of the World" ("NotW") prywatny detektyw ujawnił, że wśród osób, które inwigilował był także książę William. W wywiadzie dla programu "Newsnight" w BBC 2 były policjant Dereb Webb powiedział, że swoją pracę zawsze wykonywał najlepiej jak potrafił i nie wstydzi się tego, co robił.

Tabloid zaproponował Webbowi pracę w 2003 roku, wkrótce po tym, jak założył prywatne biuro detektywistyczne. Aż do zamknięcia gazety w lipcu tego roku pracował wyłącznie dla niej. "NotW" nie wypłacił mu odprawy, choć postąpił tak wobec innych nieetatowych pracowników. Wśród około 90 osób, które śledził w ciągu ośmiu lat, Webb wymienił księcia Williama, piłkarza Gary'ego Linekera, rodziców aktora Daniela Radcliffe'a, byłą narzeczoną księcia Harry'ego Chelsy Davy czy menedżera piłkarskiego Jose Mourinho.

Webb powiedział BBC, że w oparciu o swe obserwacje prowadził szczegółowe zapiski. Wyszczególniał w nich między innymi, jak kto był ubrany, jakim samochodem jechał, z kim, gdzie i kiedy się spotykał. Nazwiska śledzonych wpisywał do osobnego dzienniczka. Nigdy nie wiedziałem, kiedy będę potrzebny. Dzwonili do mnie w ciągu dnia i w nocy (...) liczni dziennikarze z redakcji ("NotW") - powiedział Webb. Nigdy nie pytał, dlaczego kimś się interesują. Zwykle otrzymywał zlecenie przez telefon, czasem mailem przysyłano mu zdjęcia i inne dane mające mu ułatwić namierzenie inwigilowanej osoby.

W poniedziałek Webb ujawnił w "Newsnight", że śledził też dwoje znanych adwokatów reprezentujących poszkodowanych w aferze podsłuchowej. Według BBC, inwigilację prawników zleciło kierownictwo News International - wydawcy "NotW" i innych brytyjskich gazet wchodzących w skład News Corp. Ruperta Murdocha. Powodem była ochrona Andy'ego Coulsona - byłego redaktora naczelnego "NotW" w latach 2003-2007, który po odejściu z redakcji został spindoktorem ówczesnego lidera opozycji Davida Camerona, a po jego wyborczym zwycięstwie w 2010 roku objął stanowisko dyrektora działu komunikacji na Downing Street.

Afera podsłuchowa wyszła na jaw dzięki dociekliwości dziennika "Guardian". Latem tego roku ujawnił on, że w 2002 roku haker "NotW" włamał się do poczty głosowej 13-letniej ofiary zabójstwa Milly Dowler, kasując w niej stare wiadomości, by zrobić miejsce dla nowych. Praktyki te wyszły na jaw w trakcie procesu zabójcy. Przed ujawnieniem podsłuchu w telefonie Milly Dowler sądzono, że afera ograniczała się do stosunkowo wąskiego grona celebrytów. Niektórzy w zamian za milczenie przyjęli od News International wysokie odszkodowania. Obecnie wiadomo, że podsłuchiwanych było około 5 tys. osób z różnych środowisk.