W atakach dronów na amerykańskie bazy w Iraku i w Syrii rannych zostało prawdopodobnie 24 żołnierzy armii USA - takie informacje podała stacja NBC News.

Do serii ataków doszło 18 października. Drony uderzyły w bazy armii amerykańskiej w Iraku i w Syrii.

Według NBC News 20 Amerykanów odniosło niewielkie obrażenia, kiedy co najmniej dwa drony zaatakowały bazę wojskową al-Tanf w południowej Syrii. Informację te potwierdziło stacji Centralne Dowództwo USA (CENTCOM). Jeden dron został zestrzelony. Wszyscy ranni powrócili do służby i nie doszło do uszkodzenia żadnych instalacji wojskowych - podało NBC News powołując się na CENTCOM.

Także 18 października doszło do ataku dronów na bazę al-Asad w zachodnim Iraku. Według amerykańskiego dowództwa cztery osoby odniosły niewielkie obrażenia. USA zestrzeliły atakujące drony - miały to być dwie maszyny - ale szczątki jednego z nich uderzyły w hangar, w którym znajdowały się małe samoloty. Wszyscy ranni powrócili do służby - zapewnia CENTCOM.

Ataki nastąpiły w związku z narastającym na Bliskim Wschodzie napięciem, które wywłane jest konfliktem w Izraelu i Strefie Gazy - zauważa NBC News.

Gen. Pat Ryder, sekretarz prasowy Pentagonu, powiedział we wtorek, że w ciągu ostatniego tygodnia siły amerykańskie i koalicyjne w Iraku i w Syrii zostały zaatakowane co najmniej 10 razy dronami i rakietami. O wspieranie tych ataków oskarżony został Iran i jego Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej.