Kryjówki i zgrupowania islamistów w południowej Somalii znowu pod ostrzałem. Nie wiadomo na razie, czy i tym razem naloty przeprowadziły amerykańskie śmigłowce tak, jak dzień wcześniej.

Amerykański atak na bazy Al-Kaidy w Somalii spowodował śmierć co najmniej 31 ludzi - w Waszyngtonie cytowane przez AP źródła wywiadu USA mówią jednak tylko o 5-10 zabitych - działaczach Al-Kaidy.

Dowództwo marynarki wojennej USA wysłało w kierunku wybrzeży Somalii czwartą już jednostkę - lotniskowiec USS "Dwight D. Eisenhower", co ma bezpośredni związek z amerykańskimi nalotami na Al-Kaidę. Okręty pilnują, by żaden terrorysta nie wymknął się z Somalii.